TADEUSZ BINEK
Regres neoliberalnego kapitalizmu

W listopadzie 2006 r. odbyły się w Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie, które odsu­nęły od władzy neokonserwatystów, niezłomnych wyznawców i realizatorów neoliberalnych idei “wol­nego rynku” profesora ekonomi na Uniwersytecie Chicago, Miltona Friedmana. On sam zmarł 10 dni później. Klęska wyborcza Partii Konserwatywnej, rządzącej w USA od 1994 r., spowodowana została głównie przez fatalnie prowadzenie wojny w Iraku, korupcję polityczną i rozbicie społeczeństwa na 2 klasy: bogatych i biednych, niszczące ideały sprawiedliwości społecznej.
Epoka globalnego neoliberalizmu, czyli transformacji gospodarczej państw świata według friedmanowskiej doktryny “wolnego rynku”, rozpoczęła się w 1973 r. w Chile, w drodze wojskowego zamachu stanu. Doktryna ta, poważnie wzmocniona przez rządy Reagana i Thatcher, świętowała swe triumfy w latach 90-tych XX wieku, gdy wolny rynek zaprowadzony został w Europie Wschodniej i ZSRR, dotąd w ogóle nie poddających się regułom gospodarki kapitalistycznej. Natomiast w pierw­szych latach XXI w. rozpoczął się już powolny upadek globalnego neoliberalizmu kapitalistycznego. Jego głównym motorem był sprzeciw społeczeństw wobec prywatyzacji majątku państwowego, bez­robociu i pauperyzacji ludzi pracy.
Pierwsze potępiły i porzuciły transformacje neoliberalne kraje Ameryki Łacińskiej, które jako pierwsze też poddane zostały szokowym eksperymentom gospodarki “wolnego rynku”. Po kolei upa­dły wszystkie rządy junt wojskowych, które zdobyły władzę w drodze zamachów stanu, po czym pod dyktando “chłopców z Chicago” wprowadziły neoliberalne terapie szokowe w swych krajach. Po 2000 r. wszędzie władzę, w wyniku demokratycznych wyborów, przejęli ludzie opozycji, często naj­bardziej zagorzali przeciwnicy neoliberalnej gospodarki.
W Nikaragui prezydentem został przywódca sandinistów Daniel Ortega, w Ekwadorze Rafael Correa, w 2006 r. w Brazylii ponownie wybrany został prezydentem Luiz Inacio Lula da Silva, a w Wenezueli Hugo Chavez rozpoczął trzecią kadencję. Nowi prezydenci w Chile Michelle Bachelet i w Argentynie Nestor Kirchner byli więzieni w czasach prawicowych dyktatur wojskowych. W Boliwii prezydent Evo Morales na powrót znacjonalizował złoża gazu. W Argentynie wygrała lewicowa koali­cja Frente Amplio, po czym w referendum zablokowana została prywatyzacja i wyprzedaż przedsię­biorstw państwowych. W szeregu krajach wytoczono śledztwa i procesy sądowe przywódcom junt wojskowych, któ­rych oskarżono o zbrodnie, korupcje i inne przestępstwa, popełnione w czasie ich rządów. Pinochet, pierwszy przywódca, który wprowadził friedmanowską terapię szokową, został aresztowany i oskar­żony o morderstwa i korupcję, zmarł w więzieniu. W Argentynie, gdzie trauma po 30 tysiącach “znik­niętych” ludzi jest wciąż żywa, sądy pozbawiły immunitetów byłych przywódców junty, a były prezy­dent Jorge Videle i Emilio Masera otrzymali wyroki dożywotniego więzienia.
Dochodzenie odpowie­dzialności za czyny, popełnione w trakcie transformacji szokowych, objęły również inne kraje. Np. w Rosji kilku rosyjskich oligarchów, którzy zarobili miliardy na błyskawicznej prywatyzacji, znalazło się w więzieniach, Michaił Chodorkowski, były szef giganta naftowego “Jukos”, odsiaduje wyrok 8 lat po­zbawienia wolności w syberyjskim więzieniu. Podobnie w Stanach Zjednoczonych dyrektor “Euronu” został oskarżony o oszustwa, zmarł w 2006 r.
W grudniu 2006 r. przywódcy Ameryki Łacińskiej spotkali się na szczycie w Boliwii, deklarując koniec epoki plądrowania kontynentu i potrzeby zabezpieczenia się przed zamachami stanu, zagra­nicznym wyzyskiem, zadłużeniami, specjalistami od tortur, wyszkolonych w USA i doradcami z uni­wersytetów USA, specjalistów od terapii szokowej. Społeczeństwa Ameryki Łacińskiej upatrują obec­nie swój rozwój przede wszystkim w demokratycznym socjalizmie, którego wzory widzą w krajach skandynawskich.
Neoliberalne rządy dyktatur wojskowych pozostawiły po sobie wymarłe dzielnice przemysło­we i wielkie połacie ziemi, leżącej odłogiem. Przywrócenie ich do życia realizowane jest, w dużym stopniu, przez organizacje spółdzielcze. W Brazylii półtora miliona chłopów, należących do “Ruchu Ludzi bez Ziemi” stworzyło setki spółdzielni, zagospodarowując odłogi, a w miastach upadłe przed­siębiorstwa wskrzeszane są przez byłych pracowników, jako kooperatywy, zarządzane przez nich samych. W Wenezueli w 2006 r. było 10 tys. spółdzielni, zatrudniających ponad 700 tys. pracowni­ków, wspieranych kredytami z dochodów z ropy naftowej.
Kraje Ameryki Łacińskiej utworzyły swoistą wspólnotę gospodarczą, prowadząc w znacznym stopniu między sobą barterowy handel po niskich cenach. Boliwia dostarcza gaz, Wenezuela kredyty ze stałym, niskim oprocentowaniem, Kuba lekarzy, szkoląc ich też dla całego regionu. Ich gospodar­ki uwolniły się w ten sposób od giełd światowych, Banku Światowego oraz Międzynarodowego Fun­duszu Walutowego i stały się odporne na kryzysy. Wenezuela w ogóle wycofała się z uczestnictwa w MFW, Nikaragua i Argentyna zapowiedziały uczynić to samo. Gdy jeszcze w 2005 r. udział MFW w całym portfelu kredytów krajów Ameryki Łacińskiej wyniósł 80%, to w 2007 r. już jedynie 1 procent. Portfel kredytów MFW w ogóle gwałtownie się zmniejszył, podobnie wiarygodność Banku Światowe­go i Światowej Organizacji Handlu, sterowanych przez USA. Przyszłość tych trzech instytucji, reali­zujących dotąd ideologię neoliberalną szkoły friedmanowskiej, jest poważnie zagrożona.

25.03.2012 r.

Powrót do poprzedniej strony