MONIKA ŚLADEWSKA
Samoobrona wołyńskich Czechów
Nieznane karty historii


Województwo wołyńskie było drugim co do wielkości województwem II RP. Na wielonarodowym Wołyniu mieszali Ukraińcy, Polacy, Żydzi, Niemcy, Czesi, niewielu Rosjan i małe grupy Białorusinów, Litwinów i Karaimów. Najliczniejszą grupą narodowościową byli Ukraińcy. Do wybuchu wojny w 1939 r. współżycie między tymi grupami układało się dobrze, to był fenomen II RP.

W 1940 r. na podstawie porozumienia rządów III Rzesza- ZSRR wołyńscy Niemcy wypełnionymi wozami wyjechali do centralnej Polski, gdzie otrzymali gospodarstwa po Polakach, wysiedlonych przez Niemców. Wybuch wojny niemiecko-radzieckiej w 1941 r. diametralnie wpłynął na postawy Ukraińców w odniesieniu do innych grup narodowościowych.
W pierwszym rzędzie, przy wydatnej pomocy ukraińskiej policji, Niemcy dokonali zagłady Żydów. Ostatnie getto na Wołyniu zostało zlikwidowane 13 października1942 r. Nie jest to przypadek, że dzień 14 października1942 r. przez pogrobowców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) uważany jest za powstanie tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), której struktury ukształtowały się na północnym Wołyniu w 1943 r. Na obszarze Wołynia i południowego Polesia, z zastosowaniem najbardziej barbarzyńskich metod, zbrojne formacje OUN-Bandery przystąpiły do planowej likwidacji ludności polskiej, połączonej z rabunkiem mienia i paleniem polskich zagród. Niezwykle groźna w skutkach fala mordów masowych w lipcu 1943 r. objęła powiat kowelski, na terenie którego mieszkało wielu Czechów. Pojedyncze mordy Polaków i kilku Czechów z okolicy Kupiczowa, jakie miały miejsce na początku 1943 r. oraz zlikwidowanie przez policję ukraińską, wspólnie z Niemcami, 150 Polaków w gminie Hołoby, Wielick, Mielnica i podpalanie polskich dworów, zaniepokoiło Czechów. Na Wołyniu samorzutnie powstało ponad 100 ośrodków obronnych, mniejsze pod naporem UPA padały jeden za drugim. Do nadejścia frontu wschodniego przetrwało tylko kilka największych, m.in. Zasmyki i czeski Kupiczów. W tych współdziałających ze sobą ośrodkach przeżyłam rzeź wołyńską. Kupiczów był siedzibą mojej gminy.
W Zasmykach, dużej polskiej wsi, położonej 15 km na południe od Kowla, w połowie lipca 1943 r. udało się rozwinąć samoobronę cywilną i związać z wojskową konspiracją AK. 17 lipca do Zasmyk z niewielkim oddziałem przybył por. Władysław Czemiński ps. “Jastrząb”, w sierpniu dołączył drugi oficer Michał Fijałka ps. “Sokół”. Rola Kupiczowa, dużej czeskiej osady, usytuowanej 11 km na południe od Zasmyk, była uwzględniania w planach działań Inspektoratu Rejonowego AK-Kowel na równi z Zasmykami. W lutym 1943 r. Czesi w Kupiczowie powołali obronną organizację pod nazwą “Aktyw”, która utrzymywała kontakty z polskim podziemiem i z partyzantką radziecką. W kwietniu 1943 r., po ucieczce ukraińskiej policji do banderowców, Czesi otrzymali propozycję od ukraińskich nacjonalistów przyłączenia się do UPA, propozycja została odrzucona. Od Ukraińców, nie popierających OUN-UPA dowiedzieli się, że po zlikwidowaniu Polaków planowane jest “rizanie Czechów”.
Po napadzie bandy upowskiej na kościół w Kisielinie i spaleniu polskich kolonii, leżących na południe od Kupiczowa, wielu polskich uchodźców znalazło schronienie w Kupiczowie, gdzie organizowano większe grupy i nocą przeprowadzano do Zasmyk. Do tej akcji włączyli się Jarosław i Wacław Zapotoccy oraz Wacław Kaczerowski, którzy przeprowadzili 350 Polaków, jest to potwierdzone w “Kronice Kupiczowa”. Wielu Polaków we wdzięcznej pamięci zachowało pastora Jana Jelinka i czeskich mieszkańców Kupiczowa.
W końcu sierpnia 1943 r. Niemcy zostawili w Kupiczowie oddział Wehrmachtu do ściągania kontygentów, po miesiącu został on zastąpiony oddziałem Litwinów. Dotąd napadów UPA na osadę nie było. Gdy 17 listopada Litwini opuścili Kupiczów, wjechał wóz z uzbrojonymi upowcami, aresztowano czterech członków “Aktywu”, w tym pastora Jelinka, zakładnikom grożono śmiercią, jeśli nie podporządkują się UPA i nie oddadzą broni. Pod plebanią zebrał się tłum, napastnicy wycofali się.
Nocą 12 listopada bojówki UPA rozłożyły się obozem z dwóch stron Kupiczowa. Gdy z prośbą o pomoc przybył do Zasmyk łącznik Wacław Zapotocki, oddział “Jatrzębia” wyruszył nocą, wspólnie z czeską samoobroną czeski Kupiczów został obroniony. Z uwagi na przeważające siły napastników, były momenty dramatyczne, walka trwała cały dzień, upowcy wycofali się.
22 listopada 1943 r. banderowcy ponownie zaatakowali Kupiczów siłami ponad tysiąca ludzi, przy użyciu dwóch dział i “czołgu” (opancerzony sowiecki traktor z działkiem). Miasteczko było atakowane jednocześnie z wszystkich stron. Mieszkańcy gasili pożary, wzniecane przez wybuchy pocisków artyleryjskich, sytuacja była krytyczna, załoga kupiczowska walczyła resztkami sił i amunicji. Z pomocą oblężonym ponownie przybył oddział “Jastrzębia” i “Sokoła”, ze strony zewnętrznej zaatakowano pierścień oblężenia, kontrnatarcie nastąpiło w kilku kierunkach, upowcy wycofując się podpalili swój niefortunny “czołg”. Kupiczów został obroniony.
W “litopysie UPA”, (Toronto,1984,t.5,s.181) tak opisano sytuację: “Dwukrotnie oddziały UPA szykowały się do rozbicia tych dwóch ośrodków (Zasmyki-Kupiczów), ale przygotowania nie zakończyły się sukcesem (...) potem d-ca Antoniuk “Sosenko” zorganizował naskok na Kupiczów. Jednakże podczas natarcia zepsuł się nasz czołg (...) bez czołgu d-ca Antoniuk nie chciał prowadzić dalszych operacji”.
Dowódca Antoniuk 7 marca 1944 r. przez sąd upowski skazany został na karę śmierci rzekomo za współpracę z Niemcami, de facto za dopuszczenie do umocnienia się bazy w Zasmykach i Kupiczowie oraz za klęskę “Siczy” świnarzyńskiej. Współpraca OUN-UPA z Niemcami trwała, Niemcy przed nadejściem frontu wschodniego dozbrajali banderowców.
Nic nie wskazywało, że święta Bożego Narodzenia 1943 r. zostaną zakłócone. Tymczasem o świcie, podczas pasterki, banderowcy z działek ostrzelali Kupiczów, została strącona wieża kościoła katolickiego. Okazało się, że był to atak pozorowany, w tym bowiem czasie banda zaatakowała kolonie należące do systemu bazy ochronnej w Zasmykach. Był to atak podstępny, gdyż ci, którzy powozili końmi, byli w mundurach niemieckich. Kolonie Janówka, Stanisławówka, Radonie zostały spalone, zamordowano 49 osób, w tym dzieci, poległo kilkunastu żołnierzy samoobrony, było wielu rannych.
Minął krwawy rok 1943, Polacy i Czesi zamknięci w obozach warownych oczekiwali na zmiany, które przesądziłyby sprawę przeciw Niemcom. 4 stycznia 1944 r. wojska radzieckie I Frontu Ukraińskiego przekroczyły polską granicę z 1939 r. 2 lutego wyzwoliły Łuck i Równe. Niemcy ściągnęli wówczas dodatkowe siły do ochrony węzła kolejowego, jakim był Kowel, i w tym terenie prowadzili ostatnie akcje pacyfikacyjne, mające na celu likwidację ruchów partyzanckich. Roman Szuchewycz – hetman UPA, część sotni z Wołynia przemieścił na teren Małopolski Wschodniej, duże zgrupowanie zostawił po wschodniej stronie Stochodu i w kompleksie lasów świnarzyńskich. W takiej sytuacji dowódca Okręgu AK Wołyń płk Kazimierz Bąbiński ps. “Luboń"” przystąpił do realizacji planu “Burza”.
15 stycznia 1944 r. wydał rozkaz kierowania oddziałów AK z Wołynia i konspiracyjnej młodzieży z Kowla w rejon Zasmyki-Kupiczów. Nie uszło to uwadze Niemców. 19 stycznia o świcie oddział niemiecki zaatakował Zasmyki, w ich mniemaniu polskiej partyzantki. W tym czasie polskie oddziały stacjonowały już w Kupiczowie, w Zasmykach został tylko oddział samoobrony. Od zapalających kul spłonęło 48 gospodarstw, zwierzęta, zapasy na zimę. Pod gradem kul mieszkańcy Zasmyk i wszyscy, którzy znaleźli tu schronienie, uciekli w kierunku lasu lityńskiego. Zrozpaczony tłum wpadł do Kupiczowa, Czesi wszystkich rozlokowali i pomogli przeżyć.
W końcu stycznia 1944 r., przy wsparciu moździerzy radzieckiego oddziału partyzanckiego, zlikwidowano bazę wypadową UPA w Świnarzynie. 28 stycznia 1944 r. została powołana 27. Wołyńska Dywizja AK, przygotowana do walki z Niemcami. Zgrupowaniu kowelskiemu nadano kryptonim “Gromada”. Bazą zaopatrzeniową “Gromady” był Kupiczów, w tym czasie bombardowany przez lotnictwo niemieckie.
W marcu 1944 r. II Front Białoruski podjął operację na kierunku kowelskim. W połowie marca doszło do spotkania dowództwa AK z radzieckim dowódcą tego odcinka frontu. W wyniku zawartego porozumienia wspólnie zdobyto Turzysk, w końcu marca 27. Wołyńska Dywizja AK została przegrupowana w rejon Lubomla, gdzie wspólnie z wojskami radzieckimi brała udział w walkach frontowych z Niemcami w operacji kowelskiej. Wielu Czechów odeszło z 27. Wołyńskiej Dywizji.
Nocą 1-2 kwietnia 1944 r. z Kupiczowa do nowego miejsca stacjonowania Dywizji wyruszył transport 39 furmanek z mąką i innymi produktami. Powracających Czechów zabezpieczał patrol wyznaczony przez por. “Jastrzębia”. Do Kupiczowa wszedł oddział partyzantki radzieckiej, po ich odejściu od strony Jezierzan wjechały czołgi radzieckie. Na zachód od Kupiczowa formował się front. Pancerne wojska niemieckie atakowały od strony Lubomla. Niemcy zajęli Turzysk i masyw lasów świnarzyńskich. Przy wsparciu lotnictwa rozpoczęli artyleryjski ostrzał Kupiczowa, paliła się cerkiew prawosławna i inne budynki, znaleźliśmy się na samym dnie wojennego piekła.
W pewnym momencie w zachodnim kierunku zaczęły lecieć strumienie ognia, kontratak z udziałem “katiusz” spowodował odwrót Niemców. Dowództwo radzieckie podjęło decyzję o ewakuacji ludności cywilnej za linię frontu, ludzi niepełnosprawnych i dzieci odwożono dużymi samochodami wojskowymi, pozostali szli piechotą, lub jechali wozami konnymi.
Czechów kierowano do czeskich kolonii pod Łuck, a Polaków z Kupiczowa i Zasmyk w okolice Różyszcz i Kiwerc, gdzie stacjonowały jednostki wojska polskiego pod dowództwem gen. Zygmunta Berlinga. Młodzi Czesi z Kupiczowa i z Wołynia zasilili Czechosłowacki Korpus pod dowództwem gen. Ludwika Svobody. Niektórzy Czesi w grupach rozbitków 27. Wołyńskiej Dywizji wracali na Wołyń. M.in. wracał Jarosław Zapotocki, w lesie świniarskim zastąpił na minę, zmarł z wykrwawienia, śpieszył do czechosłowackiej armady.
Wołyńskie losy Czechów, lojalnych obywateli Państwa Polskiego, ich udział w polskim ruchu oporu, to temat obszerny, historię Kupiczowa lat 1943-1944 przypomniałam w największym skrócie. 1 listopada 2013 r. w Republice Czeskiej zmarł najmłodszy uczestnik czeskiej samoobrony w Kupiczowie, pan Wacław Kytl, do ostatnich dni utrzymywał kontakty z polskimi kombatantami, wiadomość o odejściu naszego przyjaciela przyjęliśmy z największym bólem, łączyła nas wspólna walka o przetrwanie.
W 1947 r. Czesi z Kupiczowa i okolic zostali ekspatriowani do Czechosłowacji. Zburzony Kupiczów został odbudowany, ale w niczym nie przypomina zasobnej, dobrze zagospodarowanej czeskiej osady. Na miejscu spalonej cerkwi na postumencie umieszczono popiersie Szuchewycza – “Czuprynki” – zbrodniarza wszechczasów, odpowiedzialnego za dokonanie wyjątkowo okrutnego ludobójstwa w czasie II wojny światowej.

Powrót do poprzedniej strony