INTERNET
Deklaracja polsko-niemiecka 1934 r.
Dlaczego Hitler zaoferował Polsce pakt o nieagresji?


Po pierwszej wojnie światowej, przez cały okres istnienia Republiki Weimarskiej, Niemcy prowadzili hałaśliwą kampanię na rzecz anulowania decyzji Traktatu Wersalskiego, tyczących ustalenia granicy polsko-niemieckiej. Sytuacja zmieniła się po dojściu w 1933 r. do władzy Adolfa Hitlera i przekształcenie Republiki Weimarskiej w III Rzeszę Niemiecką. Mianowicie Hitler, już podczas swych pierwszych spotkań z polskimi ambasadorami Alfredem Wysockim a następnie Józefem Lipskim, prezentował swoją chęć nawiązania bliższych kontaktów i współpracy z Polską, zwłaszcza w dziedzinie polityki zagranicznej.
W szczególności zwracał uwagę na narastające zagrożenia ze strony Związku Radzieckiego dla Europy, a więc i dla Polski, która jest pierwszym bastionem oporu przed Azją. Twierdził, że Niemcy to doskonale rozumieją i dlatego chcieliby współpracy z Polska. Tymczasem granice polsko-niemieckie zostały tak w Wersalu ukształtowane, że powodują tylko stałe spory i utrudniają nawiązanie trwałej przyjaźni. Dlatego kanclerz Hitler pragnie, by wszystkie nie rozwiązane dotąd między Polską i Niemcami sprawy zostały spokojnie zbadane i omówione przez mężów stanu obu państw.
Ambasador Wysocki, z upoważnienia premiera, przekazał podziękowanie rządu polskiego za złożenie tego przyjaznego oświadczenia, widząc w nim szansę doprowadzenia do poważnego odprężenia w stosunkach polsko-niemieckich. Równocześnie faktycznie wyciszone zostały niemieckie żądania rewizji “krwawiącej” granicy, ustały też demonstracje i incydenty na tym tle.
Po szeregu dalszych uprzejmościach dyplomatyczno-politycznych, na wniosek Hitlera rozpoczęte zostały oficjalne rozmowy, mające na celu zawarcie konkretnego paktu o wzajemnej współpracy i nieagresji. Doprowadziły one do opracowania i podpisania 26 stycznia 1934 r. przez ambasadora polskiego Józefa Lipskiego i ministra spraw zagranicznych K. von Neuratha tzw. “Deklaracji o nieagresji” na lat 10. Z tej okazji kanclerz Hitler wygłosił przemówienie, w którym wyraził nadzieję, że “Deklaracja” spowoduje dalsze zbliżenie między obu państwami. Zaś minister spraw zagranicznych J. Beck w swym telegramie, wysłanym następnego dnia, złożył podziękowanie Hitlerowi i zapewnił, ze rząd polski również kieruje się wolą porozumienia.
Tekst Deklaracji był bardzo zwięzły, sprowadzał się właściwie jedynie do stwierdzenia, że “...W wypadku kwestii spornych, których nie udało by się uzgodnić w drodze bezpośrednich rokowań, oba rządy będą szukały dla każdego przypadku rozwiązań innymi środkami pokojowymi, w oparciu o wzajemne zrozumienie. W żadnym jednak przypadku nie będą się uciekały do przemocy dla załatwienia spraw spornych.” Sama “Deklaracja” nie rozwiązywała więc żadnego problemu. Nie było w niej mowy o rewizji granic polsko-niemieckich, ani też wzmianki o rezygnacji przez Rzeszę z roszczeń granicznych, Gdańska, Śląska, Korytarza itp.
Po zawarciu “Deklaracji” rządzący Polską mogli więc mieć nadzieję, że kiedyś po wzajemnych pokojowych rokowaniach, Niemcy zrezygnują ze swoich roszczeń terytorialnych. Zaś Hitler mógł liczyć na realizację swego planu zwasalizowania Polski i wspólnej wyprawy na bolszewicką Rosję, by potem ofiarować Polakom Ukrainę za zwrot Gdańska, Śląska czy Pomorza.
Zawarcie “Deklaracji” wywołało spore polityczne zamieszanie i różne jej interpretacje. Znaczna część polskiego społeczeństwa, zwłaszcza o lewicowej orientacji, uważała, że Niemcy zawarły pakt z Polską tylko po to, by móc bez przeszkód podjąć zbrojenia. Gdy zaś uzbroją się dostatecznie, to wypowiedzą pakt i wdadzą się w wojnę z Polską, by odebrać swoje ziemie, utracone w Wersalu. Niektórzy traktowali zawarcie porozumienia jako jakąś grę polityczną Piłsudskiego i Hitlera wobec Francji.
Natomiast opinia publiczna w Rzeszy była zdezorientowana, w znacznej części krytycznie odnosiła się do “Deklaracji” i starała się nawet ją sabotować. Minister propagandy Joseph Goebbels wielokrotnie musiał ingerować, by środki masowego przekazu relacjonowały różne zajścia polsko-niemieckich bez szczególnego rozgłosu, a nawet w ogóle nie informowały o drobnych incydentach itp.
“Deklaracja” zapoczątkowała nową epokę w polskiej polityce zagranicznej, zwanej popularnie “polityką zbliżenia z Niemcami”. Przejawiała się między innymi w gorliwej akceptacji posunięć Hitlera w budowie wielkiej, potężnej Rzeszy Niemieckiej. Dotyczyło to aneksji Austrii, Sudetów, Kłajpedy i rozbioru Czechosłowacji, w czym udział wzięła także Polska. Z drugiej strony Hitler konsekwentnie realizował swój życiowy plan zmilitaryzowania III Rzeszy Niemieckiej i podporządkowania sobie całej Europy, krok po kroku.
W tym celu gromadził wokół paktu antykominternowskiego coraz więcej sojuszników spośród państw europejskich: Włochy, Węgry, Słowacja, Hiszpania, Finlandia. Miał nadzieję przyciągnąć też Polskę. Kluczową rolę w tych zabiegach spełniał marsz. Herman Gőring. Był on wielokrotnie w Polsce, głównym gościem na przyjęciach, bankietach i polowaniach w Białowieży. Swym rozmówcom ze sfer rządowych, wojskowych, prezydentowi wprost proponował zawarcie aliansu wojskowego i wspólny marsz na Moskwę. Niektórzy z jego rozmówców wyrażali duże zainteresowanie Ukrainą i rozszerzeniem Polski po Morze Czarne, ale nie w drodze wojny.
Ta schizofrenia w stosunkach polsko-niemieckich skończyła się w marcu 1939 r., gdy Hitler zażądał zgody na Anschluss Gdańska i niemiecki korytarz komunikacyjny przez korytarz polskiego Pomorza. Wtedy premier W. Brytanii Chamberlain zdecydował się na udzielenie Polsce gwarancji oraz pomocy wojskowej w przypadku agresji niemieckiej i Hitler usłyszał stanowcze polskie “Nie!”. Skończyła się “polityka zbliżenia z Niemcami” – zastąpiła ją wojna.

Powrót do poprzedniej strony