Kissinger o Ukrainie


Kissinger należy do grona polityków, którzy ukształtowali się i przywykli do działania w czasach zimnej wojny. Dla tego pokolenia charakterystyczne jest bardziej wyważone i odpowiedzialne podejście do stosunków międzynarodowych. Przy tym Kissinger związany jest z tradycją realizmu po­litycznego, przypomina kierownik sektora zewnętrznej i wewnętrznej polityki Stanów Zjednoczonych Instytutu Go­spodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Fiodor Woitołowski:
Kissinger generalnie mówi o zdrowym rozsądku. Ta pozycja zakłada postrzeganie sy­tuacji, która powstała na Ukrainie, jako systemowego kryzysu ważnego dla bezpieczeństwa euroatlantyc­kiego, dla relacji Zachodu i Rosji. Niezbędna jest, i na to wskazują liczni amerykańscy autorzy, bar­dziej racjonalna, bardziej wyważona strategia. Nie jest możliwe obecnie we współczesnym świecie re­alizowanie polityki zagranicznej w oparciu o zasadę „zwycięzca bierze wszystko”. Tak się nie zdarza.
W opinii Kissingera Zachód demonizuje obraz Władimira Putina. Robi to, żeby zastąpić realną, odpowiedzialną politykę uproszczonymi schematami. Europa i USA odmawiają uznania, że „dla Rosji Ukraina nigdy nie stanie się zwykłym obcym państwem”. Przy tym Kissinger z przykrością stwierdza: „Rozumienie rosyjskiej historii i psychiki nigdy nie było silną stroną amerykańskich liderów politycznych”. Zgadza się z tym wicedyrektor Instytutu USA i Kanady Walerij Garbuzow:
Amerykanie w dużej mierze, prawdopodobnie Europejczycy w mniejszym stopniu, zbyt „bezpośrednio” przyjmują to, co się dzieje. Nie mogą wniknąć w szczegóły, nie mogą zrozumieć histo­rycznej podszewki i podskórnych prądów, które związane są z tymi wszystkimi wydarzeniami. To, co dzieje się na Ukrainie, odbierają bardzo bezpośrednio: to rewolucja przeciwko skorumpowanemu reżi­mowi Janukowycza. A szczegółów tych tak zwanych procesów rewolucyjnych nie widzą. Jeśli by je widzieli, to wtedy wszystko by inaczej przyjmowali i reakcja byłaby nieco inna.
Większą odpowiedzialnością powinni wykazać się także sami Ukraińcy. „Każda próba dominowania jed­nej części Ukrainy nad drugą, co przekształciło się w prawidłowość, z czasem doprowadzi do wojny do­mowej lub do rozłamu kraju”, ostrzega Kissinger. Według niego, w kwestiach stosunków międzynarodo­wych Kijów powinien uczyć się od Finlandii, kraju utrzymującego pozytywne stosunki zarówno z Rosją, jak i Zachodem. Przy tym, chociaż Kissinger jest przeciwny przyłączeniu Krymu do Rosji, podkreśla on, że autonomia półwyspu powinna zostać zwiększona. Oddzielnie Kissinger wspomina, że Ukraina nie po­winna zostać członkiem NATO.

Powrót do poprzedniej strony