KABARET SZALONY
słowa: Edward Leszczyński - muzyka: Ewa Kornecka

Noc była.
Od Camelota bram korowód dziwny,
Na przedzie koń, chimera-zwierzę,
Z kopyta orszak rwie szalony
Długimi sciga go ramiony -
Szkielet człowieka, szkielet człowieka,
Na czaszce jego włosy-mech
Kabaretowy potępieniec.
Ściga go smiech, ściga go śmiech-szaleniec.

Centaur ucieka, droga daleka,
Więc za nim w cwał
Orszakiem mar
Nim pryśnie czar, nim pryśnie czar.
To kabaret szalony, kabarte szalony, kabaret!

Na dwór wawelski, orszak diabelski
Lotem sie wspina
I tam zostawia papugę-pawia,
Co Polske zbawia.
Poprzez muzea zdobne w trofea
Świętej ojczyzny.

Z śpiewem, łoskotem przewiewa lotem
Polskie zgnilizny.
Godzina bije
Hejnał przedranny.
Wokoło wieży Maryi Panny
Powietrznym kręgiem wokół korony
Trzykroć się wije orszk szalony,
Księżyca strugi w gęby się leją,
Księżyca wino marom smakuje.
Świt już się snuje.
To kabaret szalony, kabarte szalony, kabaret!

Centaur ucieka, droga daleka
Więc za nim w cwał
Orszakiem mar
Nim prysnie czar, nim prysnie czar.
To kabaret szalony, kabarte szalony, kabaret!