ZIELONY BALONIK -
MUZEUM NARODOWEMU

Hołd jubileuszowy, połączony z ukonstytuo-
waniem sal Jana Michalika jako XXII filii
tegoż Muzeum
Nuta: La Matchitche

Dość było w Polsce gratów
Od antenatów;
Lecz się walały w kątku
Tak bez porządku;
Ażeśmy zbrzydli Bogu
Bez katalogu,
Więc zesłał nową erę,
Dał nam - Koperę.

Dyrektor nie dla formy
Wszczyna reformy;
Sprężysty, chociaż słodki,
Zmienia gablotki,
Heblują się deszczułki
Na nowe półki,
W wielki dzwon bije ON,
Sztuce polskiej wznosi tron.

Najwięcej pożarł cyfer
Sam kaloryfer;
Pozycja też niecienka
Schludna łazienka;
Jest wszystko A do Zet:
Angielski klozet;
Są także, z ludzkiej łaski,
Jakieś obrazki.

Są skarby w tej kolekcji
Na wszystkie gusta:
Jest urna aż z elekcji
Króla Augusta;
Choć inni znawcy sądzą
(Może i błądzą),
Że ją miał Leszek Biały,
Kiedy był mały ...

Są różna fotografie
I etnografie;
Kamienie co przetrwały
Z lat dawnej chwały;
Są bijące zegary,
Cenne puchary.
Co kto ma, niechaj da,
Niech skarbnica rośnie ta.

Śpiewajmy więc Te Deum:
Mamy Muzeum,
Co  to  ć w i e r ć  w i e k u  całe
Porasta w chwałę;
Dziś doszło do zenitu
Swojego bytu:
Dalej więc, wznieśmy kryk,
Na zdrowie mu - A ... a psik!

Słowiański świat
Dziś krzyczy mu: wiwat!
Niech nam sto lat
Do grata zbiera grat!

Więc schodzą bratnie nacje
Się na kolację:
Jedzą pieczeń cielęcą,
Dzień wielki święcą;
Muzyka rżnie od ucha
Z Wesołej wdówki,
Radcy pchają do brzucha
I kropią mówki.

Potem wydaje festyn
Czynciel Celestyn
Na wiekopomnym dachu
Swojego gmachu;
A w końcu Jan Michalik
Wyprawia balik:
Swoich sal wręcza klucz,
Łzy mu słodkie ciekną z ócz,

Ten pokój pan opustosz:
Tu będzie kustosz;
Tam w sieni będzie stało
Dwóch woźnych z pałą;
Trochę się to zagraci,
Słowian się sprosi,
Potem Szukiewicz Maciej
Odczyt wygłosi.

Więc wznieśmy krzyk:
Niech żyje Michalik!
Handelek znikł,
A „filia” wstaje w mig ...

Po filii filia rośnie
Jak długi Kraków:
Witają je radośnie
Serca Polaków;
Aż ta stolica cała
Wreszcie się stała,
Z rozkwitem nowej ery,
Filią Kopery ...

Przechodniów już nie straszy
Policjant groźny,
Stolicy strzeże naszej
Uprzejmy woźny;
Prezydent abdykuje,
Rządy sprawuje
Przebrany Pagaczeski
W mundur niebieski.

I - Boże daj,
Przemieni cały kraj
W antyków raj,
Jemu w to tylko graj!
Więc pierś okrzykiem wzbiera:
Wiwat Kopera!
Nich długo nam gromadzi,
Spisuje, ładzi,
Skupuje, segreguje,
Kataloguje,
A gdy kto, za lat sto,
Znów odwiedzi cudo to:

Dyrektor z twarzą słodką
Prowadzi gości,
Gdzie wiszą za gablotką
Malarzy kości;
Ostatnie to zabytki
Tej rasy brzydkiej:
Z głodu zdechł - trudno, ech!
Taki, widać, miał już pech!

Śpiewajmy więc Te Deum:
Mamy Muzeum!
Niech znów przez wieki całe
Porasta w chwałę;
O b r a z ó w  z a k u p a m i
N i e c h  s i ę  n i e  s p l a m i,
A dojdzie do zenitu
Swego rozkwitu!

I cały świat
Wykrzyknie mu: wiwat!
Niech setki lat
Do grata zbiera grat!

Pisane w r. 1909