Forum WPROST
ONZ - ostatnia ostoja despotów


1. - 15.09.2002
Mirmatelku
Dołączam do chóru, który cię tu przywołuje do porządku. Nawet nie muszę się wysilać na pisanie postu, jest gotowy, tylko w innej szufladce forum. Muszę jedynie przenicować wstęp, by nawiązać do twego tytułowego ONZ.
No właśnie: Rozdział 1 Karty Narodów Zjednoczonych (główny dokument ONZ) - Art. 1. o celach ONZ - 1. Utrzymywać międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo, a w tym celu stosować skuteczne środki zbiorowe dla zapobiegania zagrożeniom pokoju i usuwania ich, załatwiać lub rozstrzygać międzynarodowe spory lub sytuacje, które mogą doprowadzić do zakłócenia pokoju, w DRODZE POKOJOWEJ zgodnie z zasadami sprawiedliwości i prawa międzynarodowego. 2. Rozwijać przyjazne stosunki między narodami oparte o poszanowanie zasady równouprawnienia narodów ....itd., dużo tego.
Cóż to się zmieniło, że nagle ten ONZ-owski ład jest podważany i dyskwalifikowany? Ano, zaczęła się nowa epoka dziejowa, którą z powodzeniem możemy nazwać PAX AMERICANA XXI WIEKU, wzorując się na "Pax Romana" sprzed 2 tys. lat. Sprowadza się ona do aktywnego, także militarnego, podporządkowania sobie przez USA całego świata i urządzenia go na swój gust (bynajmniej nie na swoje podobieństwo). Irak bynajmniej nie jest pierwszym kozłem ofiarnym, a inne państwa czekają w kolejce.
Jesienią 1999 r. próbowałem zestawić powody (interesy), jakimi Stany Zjednoczone mogły kierować się, rozpoczynając bombardowanie Jugosławii. Skończyłem konkluzją, że - "Tę wojnę można śmiało określić jako inaugurację przez USA geopolityki "PAX AMERICANA XXI WIEKU", sformułowanej niedawno częściowo w nowej doktrynie strategicznej NATO. Cieszmy się i radujmy: oto otwarta została nowa wspaniała era amerykańskiej pomyślności i pokoju światowego pod patronatem Ameryki. Róbmy tylko wszystko, co w naszej mocy, by nie uznano nas za zbrodniczych Serbów".
Zaś 13 września 2001 r. bezpośrednio po ataku na WTC w NY napisałem: - "Jak odpowie Ameryka? - To najważniejsze pytanie na początku XXI wieku. Boję się, że w swej pysze, poczuciu siły militarnej i gospodarczej będzie nadal kontynuować swe kowbojskie "PAX AMERICANA XXI w.". Będzie wyznaczać sobie dowolne cele na kuli ziemskiej do zniszczenia, wg własnego widzimisię i interesów. A pięknym uzasadnieniem dla tych poczynań będzie na dziesięciolecia koszmarna tragedia z 11 września 2001 r."
Po bombardowaniach Afganistanu pisałem i uzasadniałem, że następnym kandydatem do zniszczenia będzie Irak Saddama Husseina, teraz prognozuję, że kolejnym będzie Libia Kadafiego.
Zaś uzasadnienie, usprawiedliwienie, określenie przyczyn kolejnych wojen, o czym tu dyskutujecie i się sprzeczacie - nie mają właściwie żadnego większego znaczenia. Ważne jest tylko, by przede wszystkim zdemonizować, odczłowieczyć, oblepić czarnym błotem swego upatrzonego wroga. A więc Hussein to tyran, despota, głodzi własne społeczeństwo, ma broń bakteriolologiczną, gazy trujące, produkuje (lub zamierza produkować) bomby atomowe, zagraża nimi całemu światu, wspomaga terrorystów, nie chce wpuścić kontrolerów, którzy by mogli zdemaskować te arsenały broni masowego rażenia itp. itd. Ale akurat Irak zgodził się (nie pierwszy raz) na tych inspektorów, co to już 8 lat szukali nawet pod łóżkami Husseina w jego pałacach i nic nie znaleźli. Chciałby tylko zniesienia, czy złagodzenia embarga handlowego, które tyle już lat dławi gospodarkę kraju. Oczywiście to bezczelność - inspektorzy muszą wrócić bez żadnych warunków wstępnych. Lecz Bush, przewidując, że Hussein zgodzi się i na to, wysunął ostatnio nowe żądania zwolnienia jakichś jeńców amerykańskich z wojny 1991 r., o czym dotąd nikt nic nie słyszał i coś tam jeszcze.
Lecz, jak się rzekło, to wszystko i tak nie ma nic do rzeczy. Liczy się już tylko czas potrzebny na zorganizowanie sprawnej infrastruktury dowódczej i zaopatrzeniowej, przerzucenie wojsk i uzbrojenia, potem jeszcze odpowiednia pogoda i "inteligentna" machina wojenna WŁADCY ŚWIATA ruszy przeciwko kolejnemu bastionowi zła i tyranii ku uciesze i z aplauzie różnych forumowych dyskutantów. Kiedy? Ano, chyba gdzieś koło listopada. A jakie powody podane zostaną bezpośrednio przed atakiem? - Bez znaczenia i tak miliony Mirmatelków na świecie w nie uwierzy, jak dzieci w bajkę o złym wilku i biednej sierotce Marysi lub podobne.



2. - 18.09.2002
DP
Recepta na szczęście, utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa na świata istnieje już od 57 lat. Zapisana jest w szczególności w najważniejszym dokumencie ONZ, czyli w Karcie Narodów Zjednoczonych. W sprawach. o których tu wiedziecie dyskurs, tam zapisano m.in. w rozdziale I: - art. 2.Organizacja opiera się na zasadzie równości suwerennej wszystkich jej członków...... 4. Wszyscy członkowie powinni powstrzymywać się w stosunkach międzynarodowych od groźby użycia siły lub jej użycia zarówno przeciwko całości terytorialnej lub niezawisłości politycznej któregokolwiek państwa.....
A cała Karta ma XIX rozdziałów i 111 artykułów. Nikt nic mądrzejszego już nie wymyśli. Trzeba tylko woli i politycznej determinacji, by Kartę te przestrzegać. Jednakże takowej dziś wyraźnie brakuje. Raczej Kartę się krytykuje pod pretekstem, że sankcjonuje ona ład pojałtański. Nie po drodze z nią zwłaszcza Stanom Zjednoczonym, które od kilku lat budują systematycznie swój "PAX AMERICANA XXI W.". W tej sytuacji ONZ, różne pacyfistyczne organizacje, państwa, rządy to dla nich zawalidrogi. Zwłaszcza po 11 września 2001 r., gdy już wprost głoszone są hasła zaprowadzenia amerykańskiego porządku w światowej stajni Augiasza. Wiele dowodów na to jest choćby tu, w wielu postach na forum.
W miejsce karty NZ głoszone są już oficjalnie hasła wojny prewencyjnej, prawa wyboru wroga (przez USA) i prawa odwetu, wg zasady oko za oko, ząb za ząb jak w Kodeksie Hammurabiego sprzed ponad 3,5 tysiąca lat. Tak to, obrastając w inteligentne bomby i atomy, ludzkość cofa się moralnie do swych odległych barbarzyńskich początków. Macie w tym swój maciupeńki udział - mirmatel, nemesis, waldemar, dręczypupka i inni



3. - 20.09.2002
JurekGo pyta kiedy Palestyńczycy napadali na Izrael. Były wojny 1948/49, 56, 67, 73, 81 (Liban), 91 (intifada). W 1973 uderzyli Egipcjanie z nad Kanału Sueskiego, intifadę rozpoczęli chłopcy palestyńscy z procami i kamieniami wobec czołgów izraelskich. W pozostałych inicjatorami byli Izraelczycy.
Ja też nie spodziewam się, że Żydzi sami od siebie zgodzą się na niepodległość Palestyny i normalną z nimi współpracę. Za bardzo się zacietrzewili, za wiele mają siły, buty, nienawiści, pogardy do Arabów. Uważają przy tym, że Izrael to ich "Ziemia Obiecana", dla której warto nawet zmienić swe dotychczasowe ideologie, okrzyczeć wrogami wszelkich przeciwników, nawet wśród przyjaciół, oraz wyrzec się ich i zniszczyć, wreszcie dopuścić się wszelkich kłamstw i zbrodni. Osobiście jestem przeświadczony, że Żydzi dokonaliby ochoczo holocaustu na Palestyńczykach, gdyby świat nie patrzył im na ręce (gdyby np. wybuchła III. wojna świat.).



4. - 21.09.2002
Pierwszą rezolucją (uchwałą) ONZ dotyczącą (późniejszego) Izraela było przyznanie Żydom prawie połowy Palestyny, mandatu W.Brytanii, z wydzieleniem Jerozolimy jako terytorium międzynarodowego. Delegaci ONZ, głosujący za rezolucją, nie mogli oczywiście przewidywać, jakiego dżinna wypuszczają z butelki. Dosłownie nazajutrz wybuchła wojna arabsko-żydowska i tak już się to kolebie do dnia dzisiejszego.
Faktycznie to Państwo palestyńskie nigdy nie istniało. Od czasów rzymskich była to prowincja w regionie BW. Jako o państwie można mówić po I w.św., gdy Palestyna powierzona została przez Ligę Narodów W.Brytanii jako mandat, ale bez zewnętrznej niepodległości. Poczynając od 1947 było kilka rezolucji ONZ zalecających i domagających się przyznania Palestynie niezawisłości państwowej, otrzymała ona status obserwatora ONZ, zaś OWP została uznana za przedstawicielstwo narodu palestyńskiego. Od 1993 r. istnieje Autonomia Palestyńska, która wg rokowań izraelsko-palestyńskich, podpisanych we wrześniu 1993 r. w Oslo przez premiera Icchaka Rabina i Jasera Arafata (za co obaj otrzymali Pokojową Nagrodę Nobla), miała do 1999 otrzymać pełną niepodległość. Lecz w 1995 r. Icchak Rabin został zabity przez żydowskiego fanatyka religijnego, a z realizacji porozumień jak dotąd nic nie wyszło.
No i właśnie nadal chodzi tylko o to, by Palestyna dostała swą suwerenność i niepodległość i byłby pokój i święty spokój dla obu stron. Ale radykalnym Żydom pokój nie po drodze i wymyśla sto powodów i idei, żeby dalej bić Arabów. I pomyśleć, że ponad 2 tysiące lat obie nacje żyły w Palestynie, i nie tylko, zgodnie i szczęśliwie.



5. - 22.09.2002
Dla DP o utworzeniu Izraela i o antysemitach.
Dopatrujesz się w uchwale ONZ z 1947 r. o utworzeniu państwa żydowskiego w Palestynie jakiegoś spisku dziejowego i kombinacji ze strony USA i ZSRR. Po co komu to gdybanie? Było znacznie prościej. Wszyscy delegaci, z wyj. państw arabskich, głosowali za, głównie pod wrażeniem cierpień Żydów (holocaust) z rąk Niemiec hitlerowskich. Bardzo zdecydowanie za uchwałą optowali delegaci USA, a szczególnie ZSRR. Może to Ci się dzisiaj (po 1967 r.) nie podobać, ale właśnie ZSRR był niewątpliwie głównym ojcem chrzestnym Izraela.
Więc 29.11.1947 ONZ zdecydowała o podziale P. na 2 państwa, zaś Jerozolima i Betlejem miały mieć status międzynarodowy. Nie zadowoliło to bynajmniej ekstremalnych odłamów obu nacji. Korzystając z chaosu Żydzi utworzyli regularną armię z dotychczasowych oddziałów samoobrony i terrorystycznych (Haganah, Irgun Cwai Leumi, Stern, Lechi) i na dużą skalę rozpoczęli czystki na przyznanych terenach. W momencie zakończenia w kwietniu 1948 r. mandatu brytyjskiego, bodaj już w następnym dniu D.B.Gurion obwieścił powstanie państwa Izrael. Do wojny domowej (uśpionej na czas II w.św.) wmieszały się wtedy państwa Ligi Arabskiej: Egipt, Liban, Transjordania, Syria, bez większych przygotowań, bez jednolitego dowództwa, ponosząc klęski na wszystkich kolejnych frontach.

Co do antysemitów, to są ich co najmniej dwie kategorie. Jedna to skrótowo mówiąc endeci i narodowcy, ograniczając się do polskiego podwórka, którzy antysemityzm (raczej żydożerstwo, jak piszesz), wyssali z mlekiem matki. Przy tym dla nich "Żydem" był i jest każdy inaczej myślący politycznie, niż oni sami. Np.Gabriel Narutowicz, J.F.Kennedy, Leszek Miller itd. (przykładów multum), a niekoniecznie faktyczni Żydzi.
Drugich "nobilitują" sami Żydzi. W tym przypadku antysemitami są wszyscy, którzy w jakiś sposób skrytykowali, sprzeciwili się lub wystąpili przeciwko Izraelowi. Np. De Gaulle, Władysław Gomułka, teraz Schroeder - lista może być arcydługa, a na niej też wielu forumowiczów WPROST (tu wg klasyfikacji Dręczypupki). Oba wykazy tzn. "Żydów" wg tych pierwszych antysemitów i tych drugich "antysemitów" wg Żydów można prawie w całości uznać za maniakalne manipulacje polityczne. I nic więcej.



6. - 23.09.2002
DP
O De Gaulle, Gomółce i Schroederze mówiłem oczywiście w szerokim kontekście światowej polityki (będącej pod dużym wpływem kapitału i środowisk żydowskich). Twój zasięg wpływów to chyba tylko to forum.
Ale mówimy tu gęsto o antysemityźmie, o który oskarżasz też wszystkich, którzy stronniczo, nieprzyjaźnie oceniają państwo Izrael. Wg mych własnych doświadczeń w większości jest właśnie odwrotnie. Jeden wyrazisty tego przykład (do przemyślenia) przerzucam z mej książki wspomnieniowej:
......."Całkiem niedawno, kilka miesięcy temu, w czasie pewnej podróży autokarem, prowadziłem ożywiona dyskusję z jednym z mych kolegów na temat Holocaustu lat wojny. On starał się mnie przekonać, że Hitler zrobił wielką przysługę Polsce, eksterminując ludność żydowską. Ja natomiast tłumaczyłem mu, że przeciwnie, Polska bardzo dużo straciła, gdyż pozbawiona została swej podstawowej warstwy inteligencji oraz szerokiej rzeszy profesjonalnych kupców i rzemieślników, bez których odbudowa kraju została znacznie utrudniona. Oczywiście względy ludzkie, humanitarne nie miały dla mego kolegi najmniejszego znaczenia.
I oto w czerwcu 1967 roku, ten typowy, skądinąd sympatyczny antysemita, autentycznie cieszył się ze zwycięstw Izraela, a gromił Arabów za agresję i prześladowanie przez nich biednej ludności żydowskiej. Chętnie powtarzał różne, zasłyszane w radiu "Wolna Europa", kawały o dzikich Arabach, podobnych zresztą do kawałów, jakie opowiadał mi wcześniej o Żydach w Oświęcimiu. Jeden zapamiętałem, jak to strachliwi żołnierze egipscy tak szybko uciekali, że gubili buty na pustyni. Powiedziałem mu, że jest to makabryczny kawał o tym, jak Izraelczycy całym rzeszom jeńców kazali zdejmować buty i uciekać na bosaka przez rozpalone piaski pustyni Synaj do Kanału Sueskiego, skazując ich w ten sposób na pewną śmierć w okrutnych męczarniach."........

Jeśli chodzi o mnie, to jestem przeciwieństwem tego mego kolegi, zresztą później wielkiego sympatyka "Solidarności", podczas gdy ja znów odwrotnie. Akurat jestem pod wrażeniem filmu "Pianista" więc przytaczam mocne argumenty do tamtej dyskusji o Holocauście. Mianowicie cudowne ocalenie Władysława Szpilmana dało kulturze polskiej około 1000 piosenek, skomponowanych przez pianistę. M. in. przeboje "Czerwony autobus", "Nie wierzę piosence", "Przyjdzie na to czas", " Nie ma szczęścia bez miłości", "Deszcz", "Tych lat nie odda nikt", "Jutro będzie dobry dzień".



7. - 22.09.2002
DP.
Walczysz tu jak lew na wszystkich azymutach. Ze mną wadzisz się m.in. w temacie wojny żydowsko-arabskiej 1967 r. A ja uważam tę wojnę za punkt zwrotny światowej polityki społeczności żydowskiej. Jej konsekwencją były: dozgonna miłość amerykańsko-izraelską, także niemiecko-izraelska (do ostatnich dni), polski Marzec 1968 r., upadek De Gaulle'a i Gomułki, powstanie KOR, doradztwo "Solidarności", rozwalenie PRL, potem także ZSRR. To w dużym skrócie i trochę na wyrost.
W sprawie tych butów egipskich gmatwasz, jak się da. Mam dobrą pamięć wzrokową i pamiętam scenę z kroniki kinowej, jak żołnierze izraelscy z podkasanymi rękawami stali przed grupką jeńców egipskich, którzy zdejmowali buty. Potem ci żołnierze strzałami w powietrze przegonili bosych Egipcjan w głąb pustyni. Pamiętam też relacje prasowe, TV (?) o pojedynczych jeńcach, którzy dotarli do Kanału Sueskiego przez cały Synaj.
A mam też książkę z 1968 r. opisującą na gorąco całą tę 6-dniową wojnę 1967 r., gdzie o tym też mowa.
Teraz, na koniec mej dyskusji w temacie, przytoczę z tej książki tylko dowcip izraelski, zamieszczony przez reportera austriackiego na początku jego reportażowej książki, wydanej we Wiedniu na cześć kampanii czerwcowej:
- "Amerykanin, Anglik, Francuz i Izraelczyk zostali w Afryce ujęci przez ludożerców i przeznaczeni na uroczysta ucztę. Kacyk zapewnił im jednak spełnienie ostatniej woli. Amerykanin zdecydował się na hotdoga i Coca-Colę. Anglik zażądał whisky, Francuz zaś dziewczyny. Izraelczyk powiedział: chciałbym dostać kopniaka. Nieco zdumiony kacyk wezwał najsilniejszego ze swych wojowników, który wymierzył Izraelczykowi potężnego kopniaka. Izraelczyk wyleciał w powietrze, spadł na ziemię i w tym momencie wyciągnął dwa pistolety, zastrzelił kacyka i jego pomocników. Inni ludożercy uciekli w popłochu. Amerykanin, Anglik i Francuz rzucili mu się na szyję, pytając jednocześnie, dlaczego przedtem nie zastrzelił ludożerców. Izraelczyk odparł z uśmiechem: My, Izraelczycy, nigdy nie walczymy, póki nie zostaniemy zaatakowani".



8. - 25.09.2002
DP + Observator
Przechodzicie samych siebie w uzasadnianiu, że Dawidek w czołgu to aniołek, a Goliat arabski z procą w ręku to terrorysta i antychryst.
To co pisałem o przeganianiu żołnierzy egipskich (jeńców) przez izraelskich na pustyni Synaj, to był to film - kronika wojenna, tego nie da się spreparować.
Śmierć tych dwojga Palestyńczyków, ojca i syna, pod murem to była relacja TV, która zapewne obiegła cały świat. W każdym razie w TVP też widziałem: Ojciec w białej koszuli biegł, z synkiem na rękach, wzdłuż wysokiego muru, próbował schować się, skulił się i przysiadł za metalową beczką. W tym momencie zginął syn, on go przygarnął, bodaj szlochał, ale za chwilę się wyprostował, zapewne też trafiony przez kule, a serie strzałów było słychać cały czas.
Co do gdybologii o zagrożeniach Izraela przez ościenne kraje arabskie, to......Gdyby Hitler poczekał jeszcze kilka tygodni w 1939 r. to doczekałby się rozpoczęcia czystki Niemców w Polsce, najazdu polskiej kawalerii na Prusy - i bombardowania Berlina przez "Łosie", miałby więc pełne prawo i uznanie świata do obronnego uderzenia odwetowego, bez kombinacji z radiostacją gliwicką etc. .......


Powrót do poprzedniej strony