Boże igrzysko N. Davies’a
II Rzeczpospolita Polska

Brytyjski pisarz Norman Davies napisał, jak dotąd, dziewięć książek, dotyczących historii Polski. Są to: Orzeł biały-czerwona gwiazda, Boże igrzysko, Serce Europy, Europa, Smok Wawelski nad Tamizą, Mikrokosmos, Powstanie’44, Jak powstało powstanie’44, Złote Ogniwa-PolskaEuropa. Dwie z nich, a to Boże igrzysko i Serce Europy obejmują całe dzieje Polski, pozostałe dotyczą określonych wydarzeń. W szczególności książka Boże igrzysko - Historia Polski (1184 stron) poświęcona jest dziejom Polski i nacji Polaków od prehistorii do roku 1979, a uwzględniając drugie wydanie z trzema dodatkami Postscriptum - do 1989 roku.
Przedmiotem niniejszej próby recenzji jest jedynie część dzieła Boże igrzysko, w szczególności jego rozdziały Niepodległość, Golgota i Granice, dotyczące okresu istnienia II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1918 -1939, przebiegu II wojny światowej na jej terytorium oraz reinkarnacji w nowych granicach jako Polski Ludowej.

W rozdziale XIX pt. Niepodległość (38 stron) Davies nakreślił historię 20 lat istnienia II Rzeczypospolitej Polskiej. Przede wszystkim skomentował fakt powstania po 123 latach, licząc od trzeciego zaboru w 1795 r., niepodległego państwa polskiego w listopadzie 1918 r.: „Rzeczypospolita stworzyła się sama w próżni, jaka postała po upadku trzech mocarstw rozbiorowych” w rezultacie I wojny światowej. Zaś kształt i granice państwa uformowane zostały potem przede wszystkim w wyniku 6 wojen, jakie toczyły się na jej terytorium w latach 1919-1920 roku. Zaliczył do nich Powstanie Wielkopolskie, trzy Powstania Śląskie, wojnę z Ukraińcami o Galicję Wschodnią, z Litwinami o Wilno, z Czechami o Cieszyn i z rewolucyjną Rosją o terytoria wschodnie. Tę ostatnią kampanię opisał w książce bardzo szeroko (6 stron).
W dniu 17 marca 1919 r. Sejm II Rzeczypospolitej uchwalił państwową Konstytucję. Wzorowana była na konstytucji francuskiej z 1875 r., głównymi jej cechami był trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Konstytucja normowała sprawy wolności słowa, prasy, sumienia, wiary, wyznań, zgromadzeń i mniejszości narodowych; ochrony pracy, prawa obywateli do swobody wyrażania myśli, przekonań, nienaruszalności własności prywatnej i zbiorowej. Była to konstytucja nowoczesna, wprowadzająca w Polsce republikański ustrój demokracji parlamentarnej.
Podstawowym problemem nowego państwa była integracja ludności, gospodarki, komunikacji, oraz prawno-ustrojowa wszystkich trzech dotychczasowych zaborów: pruskiego, rosyjskiej Kongresówki i austriackiej Galicji, bardzo zróżnicowanych ekonomicznie i cywilizacyjnie. Po zaborach nowe państwo polskie odziedziczyło np. 5 różnych walut, 3 różne kodeksy karne w sądownictwie, 3 różne jednostki miar i wag, tory kolejowe w dwu szerokościach itd. Mniejszości etniczne stanowiły aż 1/3 ludności. Byli to głównie Ukraińcy (15%), Żydzi (8,5%), Białorusini (4,7%) oraz Niemcy (2,3%), którzy odróżniali się od ludności polskiej również wyznawaną religią. W podziale według zawodów ludność wiejska stanowiła 75% ogółu, proletariat przemysłowy 17%, wolne zawody i inteligencja 5%, przedsiębiorcy 2% i właściciele ziemscy poniżej 1%.
Polska była u progu swej niepodległości państwem zdecydowanie rolniczym. Przy czym znaczna część rodzin chłopskich pozbawiona była ziemi uprawnej, bądź posiadały one bardzo małe gospodarstwa rolne. Stąd wielkie nadzieje wiązano z reforma rolną, mającą na celu parcelację majątków wielkoobszarowych, czego domagały się zwłaszcza partie chłopskie. Faktycznie już 10 lipca 1919 r. sejm wypowiedział się za parcelacją majątków, liczących ponad 400 ha. Lecz do 1938 r. rozparcelowano jedynie 1/5 wielkich majątków ziemiańskich, kościelnych i państwowych, tworząc 734 tys. nowych gospodarstw chłopskich. „...Nie przyczyniło się to w istotny sposób do zmniejszenia głodu ziemi, ani też nędzy coraz liczniejszych mas chłopskich. ... Po krótkim okresie ożywienia w latach 1928-29 gospodarka wiejska zaczęła się chylić ku upadkowi ... rodziny chłopskie nie były w stanie wyżywić swych dzieci, a często z braku pary butów nie mogły ich także posyłać do szkoły”. Narastały poczucie krzywdy społecznej i bunt wśród ludności wiejskiej, wyrażający się w desperackich strajkach. Największe ich natężenie miało miejsce w latach 1932-33 i 1936-37. Kończyły się dziesiątkami zabitych, setkami rannych i tysiącami aresztowanych. Faktycznie przeludnienie na wsi mogły długofalowo rozwiązać tylko rozwój przemysłu i inwestowanie w zacofanych regionach Polski.
II Rzeczypospolita była krajem słabo uprzemysłowionym, w porównaniu do państw zachodniej Europy. W przemyśle zatrudnionych było niespełna 1,8 mln robotników, głównie włókniarzy, górników i hutników (metalowców).Te gałęzie przemysłowe, zwłaszcza górnictwo, dominowały w Polsce. W 1921 r. produkcja węgla kamiennego wynosiła 40 mln ton, wydobycie ropy naftowej 700 tys. t, zaś soli kamiennej 340 tys. t. Wielkim problemem była utrata rosyjskiego rynku zbytu, zwłaszcza na wyroby włókiennicze, oraz wieloletni bojkot zakupu węgla kamiennego przez Niemcy (wojna celna).
Rujnujący dla całej polskiej gospodarki był wielki kryzys finansowy lat 1929-33, jaki opanował wszystkie kraje o gospodarce wolnorynkowej. Poza tym fabryki należały do kapitalistycznych oligarchów zagranicznych, którzy nie kwapili się do inwestowania i rozbudowy swych zakładów. Pewne ożywienie inwestycyjne nastąpiło dopiero w latach 1936-39, w związku z budową Centralnego Okręgu Przemysłowego, w ramach państwowego planu gospodarczego, realizowanego przez wicepremiera inż. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Zbudowane zostały wtedy: zakład nawozów azotowych w Mościcach, huta stali w Stalowej Woli, zapora wodna w Porąbce (budowano w Rożnowie), i szereg fabryk broni. Pozytywnymi osiągnięciami w gospodarce były też: wprowadzenie w 1926 r. polskiego pieniądza, złotego, co zaowocowało stabilizacją finansów w państwie, wybudowanie i otwarcie w 1927 r. wielkiego portu morskiego w Gdyni oraz budowa nowej linii kolejowej, łączącej Górny Śląsk z Gdynią.
Jednak dopiero w 1938 r. globalna produkcja przemysłowa przekroczyła poziom z 1913 r., przy czym w niektórych wskaźnikach nadal była niższa, np. węgla wyprodukowano 38 mln t, to jest mniej o ok. 7%, ropy naftowej 507 tys. t, mniej o 55%, stali 1,44 mln t, mniej o 16%. Zaś uwzględniając przyrost ludności w ogóle była niższa o 18%, licząc na jednego mieszkańca. We wszystkich latach międzywojennych utrzymywało się wysokie bezrobocie, dochodzące do 40% zatrudnionych w przemyśle. To też miały miejsce liczne strajki robotnicze. W latach 1922-23, w związku z niebotyczna inflacją, ich kulminacją był strajk powszechny i tzw. „powstanie krakowskie” w dniu 6 listopada 1923 r, w którym zginęło 32 robotników, żołnierzy i policjantów. Zaś w latach1933-34, wobec największego załamania kryzysu, też z dziesiątkami zabitych robotników.
Lepsze wyniki osiągnęła Polska w dziedzinach nieprodukcyjnych: oświacie, nauce, literaturze, kulturze, sztuce. Znacznie rozwinęło się szkolnictwo podstawowe (siedmioletni obowiązek szkolny) oraz średnie ogólne i zawodowe, choć w 1938 r. było w Polsce jeszcze ok. 20 % analfabetów. W roku akademickim 1938/39 funkcjonowały 32 wyższe uczelnie, reprezentujące w wielu dyscyplinach wysoki poziom nauczania, zwłaszcza w naukach ścisłych, przyrodniczych i technicznych: matematyce, fizyce, chemii, geografii, geologii i medycynie. Duże osiągnięcia notowała literatura i poezja. W jej ramach znaczną rolę odegrała grupa poetów, skupiona wokół miesięcznika „Skamander”. Tu Davies zaprezentował dziesiątki nazwisk literatów i ich dzieł. Duży wpływ na rozwój kultury miały masowa prasa i czasopiśmiennictwo. Rozrosła się Warszawa, ludność Polski wzrosła z 26,3 mln w 1919 do 34,8 mln w 1939 r.
Dość pobieżnie w książce „Boże igrzysko” Davies opisał wydarzenia polityczne w II Rzeczypospolitej. Były to: Zawarcie konkordatu z Watykanem w 1925 r. który dał Kościołowi szeroka autonomię. Wojskowy zamach stanu dokonany 12-14 maja 1926 r. przez Piłsudskiego i przejęcie przez niego dyktatorskiej władzy w kraju. Wybór prof. Ignacego Mościckiego na Prezydenta. Utworzenie Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Powstanie koalicji „Centrolewu”, grupującej opozycyjne partie lewicowe i centrowe, organizacja przez nie w czerwcu 1930 r. Kongresu Obrony Praw i Wolności Ludu w Krakowie. Rozwiązanie sejmu i senatu oraz aresztowanie we wrześniu przywódców Centrolewu, którym potem wytoczono procesy sądowe. Brak sukcesów w integracji mniejszości narodowych, represje wobec ludności ukraińskiej i białoruskiej, wystąpienia antysemickie partii Narodowej Demokracji, utworzenie obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej, uchwalenie nowej Konstytucji w kwietniu 1935 r. Po śmierci Piłsudskiego w maju 1935 r. rząd sanacyjny trwał bez zmian, opierając się na Obozie Zjednoczenia Narodowego (Ozon), jaki miał skonsolidować społeczeństwo. Opozycja jednakże narastała, w 1936 r. powstał też jej zagraniczny ośrodek tzw. „Front Morges” z udziałem I. Paderewskiego i gen. W. Sikorskiego.
Tu i ówdzie autor prezentuje oryginalne, na ogół słuszne, a często błyskotliwe, skróty myślowe. Na przykład: „Przewrót majowy był podobny do napaści bandytów na szpital wariatów.” ... „Jedyny sukces - oświata - okazał się wątpliwym dobrodziejstwem. Ludzie ciemni byli potulni. Ludzie, którzy nauczyli się czytać, nauczyli się także niezadowolenia. Do końca lat trzydziestych radykalizacja mas ludowych poczyniła znaczne postępy. Gdyby druga Rzeczpospolita nie padła ofiarą haniebnego morderstwa z rąk obcych agentów, niewątpliwie wkrótce zostałaby złożona jakąś poważną chorobą, wywołana przyczynami wewnętrznymi.” Ta programowana dla II RP ponadczasowa diagnoza wewnętrznej rewolucji, zrealizowała się potem do końca w Polsce Ludowej, gdy zsumowały się pod polskimi „strzechami” masowa literatura narodowa z gierkowskim otwarciem na zachodni świat „dobrobytu”. Ale Davies dla faktycznie zaistniałej później rewolucji solidarnościowej głosił już inne diagnozy.
Rozdział „Niepodległość” Bożego igrzyska Davies kończy na dniu 17 sierpnia 1939 r., w którym podpisany został w Moskwie pakt o nieagresji między III Rzeszą Niemiecką i ZSRR. Ten pakt przedstawiony został w książce jako spisek Hitlera i Stalina, przywódców obu tych państw, mający na celu dokonanie w drodze wojny podziału Europy między siebie. Taka prosta diagnoza stworzyła autorowi klarowną sytuację przy ustalaniu odpowiedzialności, roli i udziału wszystkich aktorów na politycznej scenie Europy. Więc na przykład minister spraw zagranicznych Józef Beck, odżegnujący się od początku od ZSRR, a od kwietnia 1939 od Niemiec, był tylko fatalistą, który nie miał żadnych szans by uchronić swój kraj przed zmiażdżeniem przez koła młyńskie obu spiskowców. Mógł tylko dobrodusznie zawierzyć zachodnim mocarstwom, które jednak w krytycznej chwili wojny ani mogły, ani chciały bronić polskiej ofiary.

W Bożym igrzysku brak jest wyraźnie jakiejś szerszej prezentacji polityki międzynarodowej okresu międzywojnia. A bez tego nie sposób ocenić wiarygodnie, jaką właściwie rolę odegrała polska dyplomacja w przededniu II wojny światowej. Sprawy te są natomiast przedmiotem późniejszej książki Davies’a Europa - rozprawa historyka z historią. W tym 1406-stronicowym dziele zaprezentowana została także cała historia Polski, choć raczej skromnie, zresztą chyba we właściwej proporcji do jej znaczenia na kontynencie, ale zauważalnie, czytelnie i obiektywnie, jak na patrzącego z oddali historyka przystało. Przynajmniej w odniesieniu do czasów dawniejszych, aż do początków XX wieku. Późniejsze lata: II Rzeczypospolitej, II wojny światowej i Polski Ludowej Davies opisuje już raczej jednostronnie, głównie z punktu widzenia aktualnej, propagowanej u nas historiografii prawicowo-solidarnościowej. W Europie Davies pomieścił II Rzeczypospolitę wraz z wszystkimi krajami ówczesnej Europy w jednym rozdziale zatytułowanym Tenebrae -Europa podczas zaćmienia (170 stron), obejmującym lata 1914-1945. Czyli od pierwszej wojny światowej po kres drugiej, nawet nazywając cały ten czasokres łącznie „europejską wojną domową”. Faktyczny okres pokoju miedzy wojnami zajmuje w książce już tylko 67 stron, lecz zrelacjonowane na nich zostały i częściowo omówione, prawie wszystkie ważniejsze polityczne wydarzenia międzynarodowe, jakie wtedy miały miejsce. Ich chronologiczne zestawienie, uzupełnione niewielkimi komentarzami, pokazują rolę, jaką poszczególne państwa, ich rządy i dyplomaci, odegrali realnie na europejskiej scenie politycznej. Oto zestawienie takich istotniejszych wydarzeń historycznych okresu międzywojnia:
-Już w 1922 r. mocarstwa zachodnie poważnie zredukowały niemiecki dług wojenny, zaś w 1924 r. przyjęty został Plan Dawesa o przyznaniu wielkich kredytów (800 mln marek w złocie) na odbudowę przemysłu Niemiec, udzielonych przez USA, również Francję i Wielką Brytanię. Także z korzyścią dla Rzeszy w lipcu 1925 r. zniesiona została okupacja zagłębia Ruhry przez wojska francuskie. A w październiku odbyła się w Locarno konferencja z udziałem Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec, na której, za cenę włączenia Niemiec do wspólnoty państw zachodnich, zagwarantowane zostały przez Rzeszę jej zachodnie granice, ale nie wschodnie (czyli polskie, czeskie, austriackie). Po czym w 1926 r. Niemcy przyjęte zostały do Ligi Narodów, jako pełnoprawny jej członek .
-Rok 1934 w polityce międzynarodowej zaznaczył się próbą stworzenia przez Francję tzw. „Paktu Wschodniego”, gwarantującego status quo we wschodniej Europie na wzór Układów Lokarnenskich na Zachodzie. Pomyślany był on przeciwko Rzeszy Niemieckiej i miał związać Francję sojuszem wojskowym z ZSRR oraz z Polską, Czechosłowacją i państwami bałtyckimi. Głównym orędownikiem paktu był minister spraw zagranicznych Francji, Luis Barthou. Od początku polski rząd sanacyjny blokował jednakże jego zawarcie, gdyż nie chciał gwarantować granic Czechosłowacji i Litwy. Gdy L. Barthou został zabity w zamachu w Marsylii w październiku 1934 r., jego następca P. Laval, zwolennik polityki proniemieckiej, nie interesował się już zupełnie paktem wschodnim.
-7 marca 1936 r. oddziały niemieckiego Wehrmachtu wkroczyły do Nadrenii, łamiąc ustalenia traktatu wersalskiego o demilitaryzacji tego zagłębia przemysłowego. Hitler uzasadniał ten krok podpisaniem paktu francusko-radzieckiego, obiecywał przy tym pokojową współpracę ze wszystkimi. Francja ani drgnęła. Również bezkarnie Włosi do 9 maja opanowali całą Abisynię w Afryce.
-W lipcu 1936 r. wybuchła w Hiszpanii wojna domowa, zapoczątkowana rebelią gen. F. Franco przeciwko republikańskiemu rządowi. Hitlerowskie Niemcy i faszystowskie Włochy zaangażowały się jawnie po stronie gen. Franco. Również Francja i Wielka Brytania, także Polska, zajęły wprawdzie oficjalnie pozycję neutralną, ale faktycznie wrogą wobec rządu republikańskiego.
-30 września 1938 w Monachium Francuzi i Brytyjczycy uznali racje Hitlera i zażądali od prezydenta Benesza natychmiastowego odstąpienia Sudetów Rzeszy Niemieckiej. Na nic zdały się sojusze Czechosłowacji z Francją i ZSRR, jakie wydawały się skutecznym jej zabezpieczeniem przed ewentualną agresją niemiecką. Moskwy nikt nie pytał o zdanie i zignorowano jej protesty. Również Benesz nie zdobył się na bezpośrednie zwrócenie o sojuszniczą pomoc do Związku Radzieckiego, który zresztą był zobowiązany do wystąpienia w obronie Czechosłowacji dopiero wtedy, gdyby uczyniła to Francja. Polska wsparła Rzeszę, anektując czeskie Zaolzie z Cieszynem.
- 17 kwietnia 1939 r. ZSRR zaproponował Wielkiej Brytanii i Francji zawarcie paktu zbiorowego bezpieczeństwa na wypadek agresji niemieckiej. W połowie czerwca rozpoczęły się w tym celu rokowania w Moskwie. Oba mocarstwa jak najbardziej zainteresowane były pomocą ZSRR w przypadku niemieckiej napaści, lecz nie były gotowe na wzajemne zobowiązania. Stąd do Moskwy przyjechali trzeciorzędni politycy i wojskowi, bez pośpiechu i bez rozeznania, jakie siły mogą oba państwa zachodnie zaangażować w wojnie. Negocjacje się ślimaczyły i utknęły 19 sierpnia, gdy rząd polski odmówił wyrażenia zgody na przemarsz Armii Czerwonej przez terytorium Polski, co przekreślało możliwość lądowego kontaktu bojowego z armią niemiecką, gdyż ZSRR nie graniczył z Rzeszą. Dopiero wtedy Stalin, nie widząc szans na dogadanie się z mocarstwami zachodnimi, zdecydował się na przyjęcie niemieckiej propozycji zawarcia niemiecko-radzieckiego paktu o nieagresji i zabezpieczenie w ten sposób własnego bezpieczeństwa na najbliższą przyszłość wprost, bez stron trzecich. Pierwszą i bezpośrednią ceną tego paktu stała się Polska, w której podbiciu przez III Rzeszę Związek Radziecki, związany paktem, miał nie przeszkadzać. Kombinacja ta udała się w pełni i ostatecznie skończyła się podziałem Polski według linii ustalonej w tajnym załączniku do paktu Ribbentrop-Mołotow, podpisanego 23 sierpnia w Moskwie.
Logiczna analiza tych faktów pokazuje łopatologicznie, że hitlerowska Rzesza utuczona została kordialnie przez zachodnie mocarstwa demokratyczne. Niestety pupilek wyrósł na chuligana w rodzinie i najzwyklej, po germańsku, zamarzył mu się podbój całego świata. Dżin nazistowski wyskoczył więc niespodziewanie z antykomunistycznej butelki, po czym zaczął swój wojenny taniec od uścisków ze Stalinem, zawierając z nim pakt o nieagresji. Strasznie to zabolało zachodnich liberalnych ojczymów.
To też cała historiografia zachodnia ustawiła sobie ten niecny pakt Ribbentrop-Mołotow na klepisku historii i młóci go zapamiętale swymi cepami zemsty, za własny brak wyobraźni i frustrację z powodu II wojny światowej. Davies czyni to samo na dziesiątkach stron swych książek. Snuje też np. w Europie rozważania o możliwych różnych wariantach wojny: że Stalin czekał, aż Niemcy i Zachód się wykrwawią, a wtedy on uderzy i zaprowadzi swój ład itp. Nie rozważał jednak co by było, gdyby już latem 1939 r. zawarty został sojusz obronny Wielka Brytania-Francja-ZSRR, a nie dopiero w połowie 1941 roku. Kolejny możliwy wariant ogłosił niedawno w TVP także prof. Paweł Wieczorkiewicz, że Polska winna była przyjąć propozycję sojuszu z III Rzeszą. Według niego - „wtedy nie doszłoby do Holocaustu, a uczestniczylibyśmy wspólnie z Rzeszą w zniszczeniu Związku Sowieckiego. Zaś dzisiaj w Parlamencie Europejskim mówilibyśmy albo po niemiecku, albo po polsku, bo byłby to drugi język Europy.
Tak czy siak pakt Ribbentrop-Mołotow faktycznie pozwolił Hitlerowi na rozpoczęcie wojny przeciw polskiemu państwu, które pierwsze przeciwstawiło mu się zbrojnie. Ale w przygotowaniu i „nakręceniu” drugiego seansu wojny światowej, od początku wspomagały go znacząco materialnie i dyplomatycznie rządy Wielkiej Brytanii, Francji, także USA. Tyle, że miała ona rozegrać się wg ich, zgoła innych, scenariuszy. Pisała o nich ówczesna prasa niekiedy wprost. Np. po rozbiorze Czechosłowacji latem 1939 r. gazety polskie zapowiadały rychłe przyłączenie wielkiej Ukrainy do maleńkiej Rusi Zakarpackiej, czyli snuły marzenia o wojnie Niemcy-ZSRR, byle poza granicami Polski. O tych inspiracjach ku „Drang nach Osten” Davies oczywiście nie napisał i nie napisze. Natomiast w dziele Europa politykę Wielkiej Brytanii i Francji w latach 30. przedstawił w sposób kreujący te państwa na sprawiedliwych i uczciwych, choć nieco naiwnych, gołąbków pokoju. Co nie przeszkodziło mu w uczynieniu wytyku: „...Zarówno Gabelin, jak i Ironside - głównodowodzący francuskich i brytyjskich sił zbrojnych - wydali dokładne i, jak się okazało, oszukańcze, zapewnienia o planowanych akcjach na wypadek agresji ze strony Niemiec.” Pozostawiając następnie we wrześniu 1939 r. najwierniejszego polskiego sojusznika sam na sam wobec niemieckiego agresora.

Tematem kolejnego XX rozdziału Bożego igrzyska pt. Golgota - Polska w okresie drugiej wojny światowej (50 stron) jest przebieg II wojny światowej na terytorium Polski. Rozpoczęła się ona 1 września 1939 r. od ostrzelania przez niemiecki pancernik wojskowej placówki wojskowej na Westerplatte w Gdańsku i zaatakowania terytorium II Rzeczypospolitej z powietrza i na lądzie z trzech stron. Niemcy dysponowali znacznie nowocześniejszym i liczniejszym sprzętem bojowym: 2600 wozów pancernych przeciwko 150, 2000 samolotów przeciw 400, a liczne jednostki niemieckie były zmotoryzowane. Polacy posiadali jedynie liczniejszą kawalerię, jaka jednakże nie była w stanie przeciwstawić się czołgom i karabinom maszynowym. W ciągu kilkunastu dni, po szeregu bitwach przygranicznych i nad Bzurą, Warszawa została otoczona i poważnie zniszczona bombardowaniami, zaś na centralnym i południowym odcinkach frontu oddziały Wehrmachtu przekroczyły rzeki Bug i San, docierając do Lwowa.
Na mocy sojuszu obronnego w dniu 3 września Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę III Rzeszy Niemieckiej. Państwa te przeprowadziły mobilizacje swych wojsk, które obsadziły granicę z Niemcami. Jednakże na frontach zachodniej Europy nie padł ani jeden strzał w obronie Polski. Ten stan wojenny przeszedł do historii pod nazwą „siedzącej” lub „dziwnej wojny”.
Natomiast 17 września do Polski weszły także wojska ZSRR, liczące dwa miliony żołnierzy, 5 tys. czołgów i 2 tys. samolotów. Czyli nawet nieco więcej niż Niemcy zaangażowały w kampanię polską. Przez kilka dni wydawało się, że Armia Czerwona zamierza podjąć ofensywne działania wojenne przeciwko III Rzeszy. W zasadzie bez walk i szybko opanowała wschodnie terytoria Polski, nie zajęte jeszcze przez Niemców, którzy również szybko wycofali się na linię Bugu i Sanu, zgodnie zresztą z tajną klauzulą do wzajemnego paktu o nieagresji z 23 sierpnia, o której świat wówczas jeszcze nie wiedział. Hitler realizował swój długofalowy plan stopniowego podbicia całej Europy i ani myślał wikłać się, na tym etapie, w wojnę z Rosją. Również Stalin nie miał żadnego interesu podejmować w pojedynkę wojny z potężnym przeciwnikiem.
W nocy 17 września rząd polski i wódz naczelny przeszli do Rumunii, gdzie zostali internowani. Warszawa skapitulowała 27 września, Półwysep Helski 2 października, zaś ostatni większy oddział wojska polskiego pod Kockiem 5 października. W kampanii wrześniowej zginęło ok. 60 tys. polskich żołnierzy, 140 tys. zostało rannych, znacznie więcej było ofiar wśród ludności cywilnej. Wehrmacht stracił w swoim pierwszym „Blitzkriegu” ok. 50 tys. zabitych żołnierzy. Kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy i cywili przekroczyło granice Węgier i Rumunii, skąd różnymi drogami dotarli potem do Francji, gdzie ukonstytułował sie nowy rząd polski na czele z gen. Władysławem Sikorskim.
5 października Hitler przyjął w Warszawie defiladę zwycięstwa. Rozpoczęła się ponura noc okupacji niemieckiej. Terytoria północne i na zachód od Łodzi włączone zostały do Rzeszy, na pozostałych powstało niemieckie Generalne Gubernatorstwo, ze stolicą w Krakowie, gdzie na Wawelu urządził swą rezydencję gubernator Hans Frank, b. radca prawny Hitlera. Po stronie radzieckiej tereny północne wraz z Wilnem przekazane zostały Republice Litewskiej. Zaś pozostałe terytoria na północ od Prypeci, po przeprowadzonym w listopadzie referendum ludowym, przyłączone zostały do związkowej Republiki Białoruskiej, a położone na południe od tej rzeki do Republiki Ukraińskiej.
Jednym z pierwszych zarządzeń Franka było wydanie wszystkim mieszkańcom, powyżej 17 lat życia, tzw. kennkart tj. kart rozpoznawczych z fotografią i odciskami palców. Określały one przede wszystkim narodowość posiadaczy, wg kategorii: Reichsdeutschen - Niemcy urodzeni w dawnej Rzeszy, Volksdeutschen - Niemcy naturalizowani, z pochodzeniem niemieckim od 3 pokolenia, Juden - wszyscy Żydzi, Nichtdeutschen - aryjczycy, nie Niemcy. Wg tych kategorii i rodzaju zatrudnienia przydzielane były bardzo zróżnicowane kartki żywnościowe i stosowane różne kryteria prawa i powinności wobec ludzi. Od samego początku okupacji, władze niemieckie posługiwały się administracyjnymi środkami przymusu i terroru, w czym szczególną rolę odgrywało gestapo, tajna policja polityczna. Pierwszym realnym znakiem terroru było rozstrzelanie 27 grudnia w Warszawie 106 zakładników. Dla celów eksterminacyjnych Niemcy utworzyli też szereg obozów koncentracyjnych m.in. w Oświęcimiu, Majdanku, Sobiborze, Treblince, Płaszowie. Eksterminacji podlegała głównie ludność żydowska, realizowano ją na dużą skalę i planowo zwłaszcza w latach 1942-44 (Holokaust). Od samego początku zawiązywał się wśród ludności polskiej opór przeciwko okupantowi, przybierający różne formy, do walki oddziałów partyzanckich z bronią w ręku włącznie. Davies również obszernie opisuje terror, stosowany przez władze radzieckie, jaki objawiał się głównie w przymusie pracy i masowych wywózkach określonych kategorii ludności, transportami kolejowymi, w głąb ZSRR, w większości do Kazachstanu.
22 czerwca 1941 r. rozpoczęła się agresja Rzeszy Niemieckiej i państw satelickich na Związek Radziecki. Na okres prawie trzech lat tereny byłej Rzeczypospolitej stały się bezpośrednim zapleczem z głównymi trasami tranzytowymi dla zaopatrzenia rozległych niemieckich frontów wojennych na ziemiach rosyjskich. Dwie armie polskie powstały w Rosji. Jedna w 1941 r. pod dowództwem gen. W. Andersa, ewakuowała się w 1942 do Persji, walczyła w 1943-44 pod Tobrukiem w Afryce oraz we Włoszech na Monte Cassino i pod Bolonią. Druga powstała w 1943 r. pod dowództwem gen. Z. Berlinga, walczyła na terytorium Polski od połowy 1944 r.
Wyzwalanie ziem polskich zaczęło się, gdy 4 stycznia 1944 r. wojska radzieckie przekroczyły przedwojenną granicę Polski na Wołyniu. Zakończyło się dopiero 6 maja 1945 r. wraz z kapitulacją Wrocławia, który łącznie z całymi Ziemiami Zachodnimi przekazany został ostatecznie we wrześniu 1945 r. przez władze radzieckie pod zarząd polski. Cały ten czasokres opisany został przez Davies’a prawie wyłącznie w zakresie relacji legalnego rządu w Londynie, jego Armii Krajowej i struktur podziemnego państwa polskiego w stosunku do ZSRR, jego organów bezpieczeństwa oraz do nowotworzonych, nielegalnych, wg N. Davies'a, struktur polskich władz ludowych „...których nikt nie wybierał”.
Trochę więc w rozdziale o współdziałaniu oddziałów AK przy zdobywaniu Wilna, Lwowa i Białegostoku oraz o represjach jakie spotkały je z tego powodu ze strony NKWD. Szerzej o przekroczeniu przez Armię Czerwoną rzeki Bugu i zainstalowaniu w Chełmie, potem w Lublinie, Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, przemianowanego w styczniu 1945 r. na Tymczasowy Rząd Rzeczypospolitej Polskiej. Bardzo wiele (6 stron) o przyczynach i przebiegu Powstania Warszawskiego, które „...nie miało zbyt wielu szans na pomyślne zakończenie” i którego „...stłumienie oznaczało kres dawnego porządku w Polsce.” Wiele też w ogóle o represjach wobec ujawniających się członków organizacji podziemnych, ale żadnej wzmianki na temat zbrojnych wystąpień zakonspirowanych oddziałów NSZ, WIN czy UPA przeciwko nowotworzonym organom ludowego państwa polskiego. O tym nieco dopiero w kolejnej książce Serce Europy - krótka historia Polski, zresztą z uznaniem za ich walkę i współczuciem za przegraną.
Wielką ofensywę styczniową 1945 r. Davies również pokazał skrótowo, jakby tylko od strony niemieckiej. Napisał więc o exodusie cywilnej ludności niemieckiej z Prus Wschodnich, storpedowaniu statku „Wilhelm Gustloff” z uciekinierami na pokładzie i tp. W ostatnich latach niektóre kroniki wojenne otrzymały nowe komentarze, więc oglądamy np. na ekranach TVP kolumny czołgów, salwy katiusz, szturm piechoty w kanionach ulic, a głos spikera równocześnie informuje o kradzieżach i gwałtach, jakich dopuszczali się krasnoarmiejcy. W książce Boże igrzysko brak oczywiście dynamicznych obrazów bitewnych, jest li tylko komentarz o podpaleniach i rabunkach oraz wiersze Sołżenicyna o gwałtach.
Davies w ogóle nie opisuje żadnych operacji wojennych, bitew, oblężeń, nie podaje strat ludzi i sprzętu, jakie im towarzyszyły. Co najwyżej: „...Armia Czerwona przetaczała się ze wschodu na zachód, ...zepchnęła niemieckie armie ....zmiatała z drogi wszystkie przeszkody”. Za to wiele w książce wtrętów w rodzaju: „...Podpalenia, morderstwa, zbiorowe gwałty i samobójstwa całych rodzin znaczyły drogę armii wyzwoleńczych...Członków oddziałów szturmowych zabijano na miejscu...Niemieckie groby bezczeszczono.” Bardzo to tendencyjny, nieprawdziwy obraz i wprost obraźliwy dla 600 tys. poległych na ziemiach polskich żołnierzy z czerwonymi gwiazdami na hełmach.
Między innymi Davies napisał: „Jedna z licznych operacji polegała na rozmontowaniu i przewiezieniu do Rosji całego systemu elektryfikacji śląskich kolei”. Tyle, że nie dodał, że ten cały system to jedna linia z dworca Świebodzkiego we Wrocławiu do Jeleniej Góry. W czasie oblężenia Wrocławia Niemcy zniszczyli na całej jej długości trakcję sieci napowietrznej, wyłamując wszystkie stalowe słupy trakcyjne (za pomocą dwóch ciężkich parowozów). W ramach reparacji wojennych, ustalonych w Poczdamie, wywiezione więc zostały elektrowozy. W Polsce wtedy brak było jakichkolwiek zelektryfikowanych linii kolejowych. Ta linia do Jeleniej góry odbudowana została dopiero po kilkunastu latach.
O kształcie powojennej Polski, jej terytorium i granicach zadecydowała Wielka Trójka przywódców trzech mocarstw sojuszniczej koalicji tj. Wielkiej Brytanii, ZSRR i Stanów Zjednoczonych na konferencjach w Teheranie (listopad 1943), Jałcie (luty 1945) i w Poczdamie (lipiec 1945). Praktycznie biorąc terytorium Rzeczypospolitej przesunięte zostało o 200 kilometrów w kierunku zachodnim, do rzek Odry i Nysy Łużyckiej. Natomiast granica wschodnia ustalona została na mitycznej linii Curzona, wzdłuż Bugu i Sanu, przeciwko czemu kategorycznie, a zupełnie bezowocnie, protestował rząd londyński. W nowych granicach w 1946 r. zamieszkiwało 23,9 mln ludności, prawie wyłącznie polskiej (96%). „Struktury społeczne zmieniły się nie do poznania ... nie mogło już być powrotu do dawnych wzorców życia politycznego, kulturalnego i gospodarczego ... Rzeczpospolita Ludowa miała się stać pierwszym prawdziwie narodowym państwem w historii Polski.”

W kolejnym XXI rozdziale książki Boże igrzysko pt. Granice -Terytorium dzisiejszej Polski (40 stron) Norman Davies przedstawił historię granic i polskich ziem przygranicznych. Najpierw tych najbardziej naturalnych, południowych, biegnących wzdłuż łańcucha Karpat. Przywołał historię sporów o Spisz, Orawę i Śląsk Cieszyński. Granice, dzielące te sporne terytoria, wyznaczone na konferencjach pokojowych po pierwszej wojnie światowej, przetrwały do dziś.
Na północy Polska ma obecnie granice oparte o Bałtyk, lecz spory polsko-krzyżacko-niemieckie o Pomorze, Warmię, a zwłaszcza Gdańsk, mają swą kilkusetletnia historię. Wykrojenie dla II Rzeczypospolitej korytarza na Pomorzu Gdańskim i ustanowienie Wolnego Miasta Gdańsk na konferencji wersalskiej w 1920 r. było kompromisem, jaki nie zadowolił nikogo. W 1939 r, stał się głównym pretekstem rozpętania przez hitlerowskie Niemcy II wojny światowej. Po niej decyzją zwycięskiej koalicji przyznany został Polsce cały pas ziem nadbałtyckich od Prus Wschodnich po Szczecin.
Również nasze ziemie zachodnie od wieków były przedmiotem sporów i wojen polsko-niemieckich. Po przegranej przez Cesarstwo Niemieckie I wojny światowej, polska ludność Wielkopolski i Śląska zamanifestowała swą wolę odrębności narodowej wznieceniem Powstanie Wielkopolskiego i trzech Powstań Śląskich. Ustalone decyzjami konferencji wersalskiej zachodnie granice nowopowstającej Polski przetrwały do 1939 r. Po II wojnie aliancka konferencja Wielkiej Trójki w Poczdamie przesunęła je o 200 kilometrów do Odry i Nysy Łużyckiej.
Najwięcej (6 stron) uwagi poświęcił Davies historii kształtowania się polskich granic wschodnich. Przed pierwszym rozbiorem w 1772 r. sięgały one Dniepru i Witebska, zaś w II Rzeczpospolitej Zbrucza i Dźwiny. Obecne, na Bugu i Sanie, odległe są od tamtych o setki kilometrów. W ślad za zmianami granicznymi przeprowadzone zostały masowe przesiedlenia ludności. W drodze przymusu administracyjnego z terytorium reinkarnowanej Polski ewakuowano całą ludność niemiecką. W jej miejsce repatriowana została ludność polska z „za Buga”. Z kolei z województwa Rzeszowskiego i Ziemi Chełmskiej przesiedlona została na tereny Ukrainy ludność ukraińska itd.
W drugiej części rozdziału Granice autor analizuje także bieżące stosunki etniczne na tle historycznych sporów i konfliktów. Wydaje się, że jest przy tym bardzo obiektywny. Pomylił się jednakże rażąco w przypadku, gdy napisał o Ukraińcach (galicyjskich): „... Ci którzy przyłączyli się do Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) Stefana Bandery, spędzili resztę wojny, tocząc w podziemiu walkę o przeżycie z trzema przeciwnikami: z radziecką Armią Czerwoną, niemieckim Wehrmachtem i polską AK.” Otóż nic z tych rzeczy.
Już w lipcu 1941 r. nacjonaliści ukraińscy owszem walczyli, ale tylko z zagubionymi po lasach maruderami Armii Czerwonej, wycofującej się przed naporem niemieckim. W czasie okupacji niemieckiej UPA nie miała większych szans by walczyć z rajdami partyzantów radzieckich (głównie Ukraińców wschodnich), zaś po przejściu frontu, bandami UPA zajęły się skutecznie przede wszystkim służby milicji i bezpieczeństwa, gdy Armia Czerwona szła na Berlin. Z Wehrmachtem UPA nigdy nie walczyła, ogólnie cały czas nacjonaliści ukraińscy z OUN traktowali nazistowskie Niemcy jako swego sojusznika i patrona. Inną rzeczą były sporadyczne walki na wsiach w samoobronie przed rekwizycjami żywności, jakie prowadziły specjalne oddziały Einsatzkomando, wyjątkowo także oddziały Wehrmachtu, gdy tych specjalnych brakowało. Trudno też mówić o walkach z Armią Krajową i różnymi oddziałami partyzantki polskiej, gdy UPA realizowała ludobójczą eksterminację ludności polskiej na Wołyniu, potem również w trzech województwach płd.-wschodnich. Oczywiście lokalne oddziały AK, na ile mogły, występowały w obronie cywilnej ludności przed bandami rezunów ukraińskich. Ale na wsiach AK prawie nie istniała, a w miastach administracja niemiecka była zainteresowana w utrzymaniu spokoju i nie przyzwalała na napady.
Powyższe nie zmienia faktu, że bodaj wszystkie inne wywody, dotyczące bieżących stosunków narodowościowych między Polakami i sąsiednimi nacjami oraz ich historyczne relacje, Norman Davies przedstawił w "Bozym igrzysku" bardzo kompetentnie, celnie, poznawczo i ciekawie.

Maj 2007

Powrót do poprzedniej strony