Brytyjskie plany nalotów na Baku w 1939-41
- Kaukaska ropa naftowa


W dniu 1 września 1939 r. III Rzesza Niemiecka dokonała zbrojnej napaści na II Rzeczpospolitę Polską, realizując w ten sposób kolejny po aneksji Austrii i Czechosłowacji krok w kierunku opanowania całej Europy. Lecz Polska wcześniej zawarła pakty o wzajemnej pomocy przeciw niemieckiej agresji z Wielką Brytanią oraz Francją i oba te kraje, po dwu dniach, wypowiedziały Niemcom wojnę, zgodnie ze swymi sojuszniczymi zobowiązaniami.
Niemieckie działania wojenne miały charakter wojny błyskawicznej (Blitzkrieg), prowadzone były głównie przez wojska pancerne i zmotoryzowane, przy wsparciu potężnego lotnictwa. Liczyły one 62 dywizje, w tym 7 pancernych, 2,8 tys. czołgów, 6 tys. dział i moździerzy, 2 tysiące samolotów, łącznie ok. 1,6 miliona ludzi. Przy wielkiej przewadze, zwłaszcza sprzętu technicznego, już w pierwszych dwóch tygodniach wojny, wojska niemieckie zajęły prawie całe terytorium Polski na zachód od Wisły, a nawet przekroczyły linie obronne na Sanie oraz Bugu i otoczyły Warszawę i Lwów. Walki były bardzo intensywne i krwawe, obrona zdezorganizowana, to też Polacy bardzo potrzebowali i liczyli na konkretne wsparcie wojenne ze strony swych zachodnich sojuszników.
Tymczasem zarówno Francja jak i Wielka Brytania ograniczyły się jedynie do samego formalnego aktu wypowiedzenia wojny Niemcom i mobilizacji swych sił zbrojnych oraz przerzucenia brytyjskiego korpusu interwencyjnego do północnej Francji. Wprawdzie Francuzi w kilku miejscach zajęli niewielkie tereny niemieckie na przedpolach linii obronnych przeciwnika (Linia Zygfryda), ale bez poważniejszych walk. Podobnie alianci przeprowadzali lotnicze „naloty” na przygraniczne miasta niemieckie, lecz z samolotów zrzucano tylko ulotki propagandowe, zamiast bomb, w obawie, że Niemcy mogliby się odwzajemnić bombardowaniami ich własnych miast. Ten stan markowanej wojny rychło doczekał się nazwy „dziwnej” lub „siedzącej wojny” (Sitzkrieg). Trwał potem przez ponad siedem miesięcy do czasu niemieckiej ofensywy, przeprowadzonej na wielką skalę w kwietniu-maju 1940 roku.
Tak więc w wojnie wrześniowej z nawałą niemiecką Polska walczyła w osamotnieniu i nie doczekała się żadnej realnej pomocy ze strony swych zachodnich sojuszników. Zamiast niej w dniu 17 września wschodnie granice Rzeczypospolitej zostały przekroczone przez wojska ZSRR. Kilka godzin wcześniej ambasador polski w Moskwie poinformowany został, że - „wobec załamania się państwa polskiego, rząd Związku Radzieckiego uważa za konieczne przejąć jej wschodnie terytoria, z przeważającą ludnością ukraińską i białoruską, by uchronić ją przed wojną”.
Rzeczywiście do Polski weszły dwa fronty Armii Czerwonej, liczące około 1,8 miliona żołnierzy, 5 tys. czołgów i wozów pancernych oraz 2 tys. samolotów. Była to więc nawet nieco większa siła, niż Niemcy zaangażowały w kampanię polską. Można to wytłumaczyć tylko faktycznym zamiarem podjęcia ofensywnych działań wojennych przeciwko Niemcom, gdyby zaszła taka konieczność. Hitler realizował jednakże swój długofalowy plan stopniowego podbicia całej Europy i ani myślał wikłać się, na tym etapie, w wojnę z Rosją. Zaś Stalin również nie miał żadnego interesu podejmować w pojedynkę wojny z potężnym przeciwnikiem. I chociaż było to marzeniem polityków zachodnich państw demokracji parlamentarnych, których dyplomacja okresu międzywojennego o to usilnie zabiegała - do wojny między Rzeszą Niemiecką i ZSRR w 1939 roku nie doszło.
W ogóle, według późniejszych zgodnych ocen historyków, Hitler do kwietnia 1939 r. był zdecydowany w pierwszej kolejności podbić Zachodnią Europę, odsuwając nieco w czasie opanowanie Polski i realizację swego głównego celu życia, to jest zniszczenie komunizmu i ZSRR. Przeszkodą w urzeczywistnieniu tego planu stała się jednakże sama Polska, która 31 marca uzyskała ze strony Wielkiej Brytanii i Francji gwarancje pomocy na wypadek agresji niemieckiej, a 6 kwietnia ogłoszony został komunikat o zawarciu sojuszu polsko-brytyjskiego i aktualizacji odpowiedniego sojuszu z Francją z 1923 r. W zaistniałej sytuacji Hitler mógł faktycznie obawiać się, iż po jego ataku na Francję, Polacy przyjdą jej z pomocą wszystkimi swymi siłami. To też zadecydował się wpierw rozprawić z Polską i w sierpniu zaproponował Stalinowi pakt o nieagresji na lat dziesięć, w zamian za nie przeszkadzanie w tym zbożnym dziele. Kombinacja ta udała się w pełni i ostatecznie skończyła się podziałem Polski wg linii ustalonej 23 sierpnia w Moskwie pomiędzy ministrami spraw zagranicznych obu państw, J. Ribbentropem i W. Mołotowem, w tajnym załączniku do wspomnianego paktu.
Takiego obrotu spraw, czyli sojuszu i współpracy rosyjsko-niemieckiej politycy zachodnich demokracji nie przewidywali w żadnym ze swych scenariuszy dla Europy. Przede wszystkim przymierze niemiecko-radzieckie przekreślało ostatecznie ustalenia traktatu wersalskiego po I wojnie światowej, kiedy oba te państwa były bojkotowane przez zwycięskie mocarstwa zachodnie. Niemiecka Republika Weimarska obciążona została ogromnymi reparacjami wojennymi, a rewolucyjny Związek Radziecki przez wiele lat nie był nawet w ogóle uznawany. Sytuacja geopolityczna w Europie uległa zmianie, gdy Niemcy odbudowały swą gospodarkę, zresztą przy dużej pomocy kapitałów anglo-amerykańskich, a ZSRR, po umocnieniu się władzy bolszewików, szybko się uprzemysławiał.
Po objęciu w 1933 r. dyktatorskich rządów w III Rzeszy Niemieckiej przez Hitlera i jego faszystowskiej partii NSDAP, zadeklarował on absolutną wrogość do Związku Radzieckiego, zdelegalizował wszystkie partie opozycyjne i organizacje lewicowe, a komuniści niemieccy stali się pierwszymi więźniami tworzonych obozów koncentracyjnych. Politycy demokracji zachodnich mogli być przekonani, że faszyzm niemiecki stanie się pogromcą komunizmu rosyjskiego. To też nie było zdecydowanych sprzeciwów ze strony Francji i Wielkiej Brytanii wobec szerokich niemieckich przygotowań wojennych, a następnie wobec kolejnych rewizji i aneksji terytorialnych: Austrii, czeskich Sudetów, potem całej Czechosłowacji i litewskiej Kłajpedy.
Nieodmiennie spodziewano się, że ostra wrogość niemiecko-rosyjska, zaistniała od czasu kanclerstwa Hitlera, utrzyma się bez zmian i niechybnie doprowadzi do wojny i wzajemnego wyniszczenia. To też gdy 17 września wojska rosyjskie przekroczyły granice Polski, znaczna część społeczności Zachodu była przekonana, ze oto rozpoczyna się wojna obu wielkich dyktatur, gdyż nie znano jeszcze tajnego załącznika do paktu Ribbentrop-Mołotow. Tymczasem zamiast walk nastąpiły pertraktacje w sprawie uściślenia nowych granic i wspólna wojskowa parada zwycięstwa. Zaś od października 1939 r. rządy Niemiec i ZSRR ogłosiły zgodnie i wprost ostentacyjnie, wielką wzajemną przyjaźń, zwłaszcza w sprawach gospodarczych, co objawiało się w znacznie zwiększonych obrotach handlowych.
Nowo zaistniała sytuacja w Europie dla Francji i Wielkiej Brytanii, będących w stanie formalnej wojny z III Rzeszą, była szokująca, gdyż Niemcy poważnie wzmocnili się po rozbiorze Polski i przybył im nowy wielki sojusznik gospodarczy. Najbardziej niepokojące było zaopatrywanie III Rzeszy przez Rosję w różne strategiczne surowce, a zwłaszcza w ropę naftową. Godziło to we wszelkie plany gospodarczej blokady przeciwnika, będącej tradycyjnym orężem wyspiarskich Brytyjczyków.
Złość i frustracja polityków i środków masowego przekazu zachodnich aliantów zwróciła się wtedy wyraźnie przeciwko Związkowi Radzieckiemu, którego, obok dotychczasowych zastrzeżeń ideologicznych i ustrojowych, oskarżono o wiarołomną zdradę. A to w związku z zerwaniem prowadzonych od czerwca w Moskwie pertraktacji o zawarcie trójstronnego paktu obronnego przed agresją niemiecką przez Wielką Brytanię, Francję i ZSRR. Rozmowy te zainicjowane zostały przez stronę radziecką i choć zachodni partnerzy je podjęli, w rzeczywistości nie przejawiali większego nimi zainteresowania. Przewodniczący marsz. Woroszyłow zadeklarował w przypadku agresji niemieckiej na Francję udział 120 dywizji piechoty, 16 kawalerii, 9,5 tys. czołgów i po 5 tys. samolotów i ciężkich dział ze strony ZSRR. Natomiast przedstawiciele zachodnich mocarstw nie byli w stanie określić swego zaangażowania wojskowego po agresji na ZSRR, nie mieli żadnych danych ani upoważnień w tym zakresie. Admirał Reginald Drax napomknął tylko o 16 dywizjach brytyjskich, czym właściwie poinformował jedynie o absolutnym nieprzygotowaniu Wielkiej Brytanii do wojny. Rozmowy utknęły ostatecznie na polskiej odmowie zgody na przemarsz Armii Czerwonej przez terytorium wileńskie do Prus. A był to warunek podstawowy wejścia Rosji do wojny, gdyż nie posiadała ona bezpośredniej granicy z Rzeszą Niemiecką. Wtedy właśnie w ciągu jednego dnia zawarty został pakt o nieagresji i współpracy gospodarczej między III Rzeszą a ZSRR.
W październiku we Francji zdelegalizowana została partia komunistyczna, przeprowadzano aresztowania polityków lewicowych, a Wielka Brytania zawarła pakt wojskowy z Turcją, który był wymierzony przeciw Włochom i III Rzeszy, ale w nie mniejszym stopniu także przeciw ZSRR. Fala oburzenia i krytyki wobec Związku Radzieckiego mocno wezbrała pod koniec 1939 r. w związku z wojną radziecko-fińską, jaka wybuchła 30 listopada. Wpierw Stalin przedłożył rządowi fińskiemu ultymatywną propozycje odstąpienia terytorium Przesmyku Karelskiego, położonego bezpośrednio na północ od Leningradu, za co zaoferował zresztą nieco większe tereny leżące powyżej Jeziora Ładoga. Odmowa spowodowała atak Armii Czerwonej na fińskie linie obronne tzw. „Linię Mannerheima” na północ od Leningradu.
Rząd Finlandii zaapelował wtedy o pomoc wojskową do Ligi Narodów. Faktycznie pomoc ta zaczęła napływać, choć w niewielkich ilościach, głównie ochotnicy ze Szwecji i samoloty z Wielkiej Brytanii. Równocześnie wszystkie rządy i media państw Zachodniej Europy opowiedziały się też jednoznacznie po stronie fińskiej, potępiając ostro Związek Radziecki za agresywną napaść na małą Finlandię. Wielka Brytania odwołała swego ambasadora z Moskwy, Francuzi wydalili z Paryża ambasadora radzieckiego, a na zwołanym specjalnie posiedzeniu Ligi Narodów ZSRR został usunięty z Ligi.
Do krytyki wobec Rosji Radzieckiej doszła jeszcze pogarda i lekceważenie, gdy „Goliat” rosyjski zaczął odnosić dotkliwe klęski w walkach z „Dawidem” fińskim. W pierwszych dwóch miesiącach wojny warunki zimowe i terenowe, ograniczające możliwość użycia czołgów i lotnictwa, taktyka walk manewrowych, zastosowana przez Finów, a przede wszystkim nieudolne dowództwo Armii Czerwonej spowodowały nieskuteczność jej działań i jej wielkie straty, mimo wielokrotnej przewagi liczebnej nad przeciwnikiem. Stało się to podstawą do wykrystalizowania się i utrwalenia przekonania, że Związek Radziecki jest źle zorganizowanym, słabym militarnie państwem i że w związku z tym winien zostać zaatakowany w pierwszej kolejności, przed silniejszymi Niemcami. Jako dwa miejsca, w których alianci zachodni powinni zadać zdecydowane ciosy wrogowi, wyznaczono Finlandię, gdzie już toczyła się wojna i Kaukaz z jego źródłami roponośnymi.
Niektórzy politycy francuscy głosili nawet konieczność zaniechania wojny z Niemcami i wspólnej z nimi krucjaty na ZSRR. Brytyjczycy z kolei rozważali wykorzystanie konfliktu rosyjsko-fińskiego także przeciwko Rzeszy. W szczególności Churchill, przewidując zaangażowanie Szwecji i Norwegii w wojnie ze Związkiem Radzieckim, planował założenie przyczółków brytyjskich w Skandynawii dla wspierania obu tych państw, choć bez wypowiedzenia wojny Rosji. Przyczółki te miałyby być również wykorzystane dla przerwania dostaw do Niemiec szwedzkiej rudy żelaza z portów w Narwiku i Lulea. Jednak Szwecja i Norwegia nie miały najmniejszej ochoty wikłania się w wojnę i nie pozwoliły też na przemarsz wojsk brytyjsko-francuskich przez swe terytorium na pomoc Finlandii.
Wydawało się, że najbardziej gotowi walczyć z Rosjanami w obronie Finlandii byli w grudniu Francuzi, choć we wrześniu zdecydowanie protestowali przeciwko wojnie z Niemcami o polski Gdańsk. To też zaczęto przygotowywać plany przerzutu do Finlandii francuskiego Posiłkowego Korpusu Ekspedycyjnego, jaki w tym celu zaczęto formować. W jego skład miała m.in. wejść polska Brygada Strzelców Podhalańskich, świeżo uformowana we Francji. Ostatecznie najbardziej realnym wydawał się plan przerzutu samej polskiej brygady, polskimi statkami, na północne wybrzeża Finlandii w rejonie Petsamo, jako wyłącznej akcji polsko-fińskiej. Jej celem miał być wspólny z wojskami fińskimi marsz Polaków na Murmańsk i przecięcie linii kolejowej Murmańsk-Leningrad.
Po zmianie dowództwa i reorganizacji wojsk radzieckich, walczących w Finlandii, do końca lutego opanowały one cały Przesmyk Karelski i rząd fiński zgodził się 12 marca 1940 r. na zawarcie traktatu pokojowego, w którym przyjęte zostały wszystkie proponowane wcześniej zmiany graniczne. Następnie Rosjanie wybudowali tam linie obronne, jakie skutecznie osłoniły Leningrad od północy w późniejszej wojnie z Niemcami w 1941 roku. Do desantu polskiej brygady w Petsamo już nie doszło, natomiast brygada wzięła w kwietniu-maju 1940 r. udział w walkach z Niemcami w norweskim porcie Narwiku.
Zakończenie wojny w Finlandii zaktywizowało rozważania i plany działań przeciwko ZSRR z baz alianckich na Bliskim Wschodzie. Wielka Brytania posiadała swe siły zbrojne, bazy zaopatrzenia, lotniska w Iraku i Palestynie, natomiast Francja w Syrii i Libanie. Ponad to oba te państwa od września 1939 r. związane były sojuszami wojskowymi z Turcją, która mogła być głównym wsparciem ich poczynań w regionie.
Zainteresowanie obszarami na południe od Rosji ze strony Wielkiej Brytanii i Francji miało swe długie tradycje. Co najmniej od początków XIX stulecia państwa te konkurowały ostro o wpływy w regionie. Dotyczyło to Kaukazu, Turcji, Iranu, Afganistanu, a zwłaszcza Półwyspu Bałkańskiego, gdzie przy pomocy Rosji, prowadzącej liczne wojny przeciw Turcji, powstało w XIX w. szereg narodowych państw. Po I wojnie światowej w większości związały się one z Francją, potem podlegały coraz większym wpływom III Rzeszy Niemieckiej.
W latach 1854-58 oba mocarstwa zachodnioeuropejskie w obronie Turcji w jej wojnie z Rosją, opanowały Półwysep Krymski i część Zakaukazia. W tej wojnie krymskiej Rosja poniosła sromotną klęskę. Na Krymie desantowały jeszcze wojska francuskie w 1918 r. interweniując w rosyjskiej wojnie domowej przeciw rewolucyjnej władzy radzieckiej. Zajęły one też wówczas porty Morza Czarnego, Odessę i Noworosyjsk, a Brytyjczycy Baku, Batumi i Tyflis (Tbilisi) na Kaukazie oraz prawie cały Turkmenistan w Środkowej Azji. W 1879 r. Wielka Brytania, by ubiec Rosję przed zajęciem Afganistanu, sama podjęła próbę podbicia tego państwa ze swych baz w Indiach. Poniosła wówczas klęskę, a Afganistan izolował się od państw europejskich, co trwa do dzisiaj.
Po wojnie radziecko-fińskiej możliwości działania Wielkiej Brytanii na terenie państw bałkańskich były bardzo ograniczone. Brytyjczycy mogli tylko bezsilnie protestować, gdy w czerwcu Armia Czerwona bez oporu zajęła Besarabię, a kilka miesięcy później Niemcy obalili prozachodni rząd w Rumunii i podporządkowali sobie całkowicie jej gospodarkę, w tym przemysł naftowy.
Natomiast wielką aktywność wykazywali alianci zachodni w sprawach możliwych konfrontacji z Rosjanami w regionie Morza Czarnego, Kaukazu i Azji Środkowej. Od marca 1940 r. delegacje wojskowe aliantów były w stałych kontaktach ze sztabami wojskowymi Turcji i Iraku, z którymi konsultowano i uzgadniano wspólne działania w wypadku napaści ZSRR na Turcję, Irak, Persję czy Afganistan. Ale głównym tematem tych rozmów było opanowanie Kaukazu, a co najmniej zniszczenie przez bombardowania lotnicze ośrodków wydobycia ropy naftowej w Baku i Groznym oraz portu przeładunkowego Batumi, połączonego ropociągiem z Baku. Generalnym celem tej operacji miało być osiągnięcie dwóch podstawowych strategicznych celów - powstrzymanie eksportu kaukaskiej ropy naftowej do III Rzeszy i sparaliżowanie rosyjskiej gospodarki. Wydobycie ropy naftowej w rejonie Kaukazu wynosiło bowiem w 1938 r. aż 95 procent w skali całego ZSRR.
Gorącym zwolennikiem ataku na Baku był nowy premier Francji Reynand, który zastąpił Daladiera, zdymisjonowanego po wotum nieufności w parlamencie w wyniku fiaska interwencji aliantów w wojnie fińskiej. Nalegał na jak najszybsze rozpoczęcie bombardowań kaukaskich pól naftowych, proponował też wysłanie na Morze Czarne kilku okrętów podwodnych celem atakowania tankowców i statków transportowych. Tę drugą propozycje Brytyjczycy uznali za nierealną wobec neutralności Turcji, która blokowała przejazd okrętów wojennych przez Dardanele, i skupili się tylko na przygotowaniach do nalotów bombowych na Kaukaz. Było z tym multum problemów: duża odległość lotnisk syryjskich i irackich, brak odpowiedniej ilości ciężkich bombowców o dużym zasięgu, konieczność uzyskanie zgody Turcji i Persji na przeloty przez ich terytoria. Obawiano się też i rozważano możliwość odwetowych nalotów rosyjskich na Turcję, ewentualnie także na pola naftowe Iraku i Persji.
Równocześnie brytyjski RAF prowadził loty zwiadowcze nad Baku i Batumi, podczas których wykonywano zdjęcia dla sporządzenia map przyszłych celów bombardowań. Loty te przeprowadzano przy użyciu dwusilnikowego samolotu typu Lookheed 12A, wyposażonego w dwa dodatkowe zbiorniki paliwa, mogącego latać na wysokości 6100 m. przy użyciu instalacji tlenowej, i posiadającego trzy kamery fotograficzne do zdjęć pasma terenu szerokości kilkunastu kilometrów. Samolot był zamaskowany jako cywilny, pięcioosobowa załoga również miała ubrania i paszporty cywilne. Pierwszy lot nad Baku odbył się 30 marca 1940 r. z lotniska w al-Habbanijja w Iraku, zaś nad Batumi 5 kwietnia. Ogółem dokonano kilku lotów do 17 kwietnia. Wykonane zdjęcia posłużyły na sporządzenie map ujęć ropy naftowej, rafinerii, zbiorników paliwowych i portów w obu miastach. Na nich opracowano siatkę-plan bombardowań z zastosowaniem bomb konwencjonalnych i zapalających. Operacja uzyskała kryptonim „Pike”, miała trwać 5-12 tygodni.
Przygotowania bombardowań kaukaskich były przedmiotem niezliczonych posiedzeń, narad, konsultacji, ekspertyz, analiz i prognoz, angażujących sojusznicze Gabinety Wojenne, Najwyższą Radę Wojenną, sztaby wojskowe, ministerstwa, grupy ekspertów, a także osobiście czołowych przywódców Francji i Wielkiej Brytanii: Reynanda, Chamberlaina, Churchilla i innych. Tym niemniej konkretne przygotowania operacji „Piko” się przedłużały. Najgorzej przedstawiały się budowa dziewięciu nowych lądowisk w Syrii i kompletowanie eskadr bombowców dalekiego zasięgu. Do opóźnień przyczyniła się też wielka powódź w Iraku, jaka nastąpiła po wiosennych roztopach. W międzyczasie, po wojnie zimowej w Finlandii, Rosjanie przerzucili, zaangażowane tam, brygadę czołgów T-26, artylerię, działa przeciwlotnicze i dywizję kawalerii do Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego, najwidoczniej orientując się w kaukaskich planach aliantów. Nastąpiła też zasadnicza zmiana sytuacji na frontach europejskich.
Po upadku Polski wojna w Europie toczona była tylko na morzach, głównie przez niemieckie okręty podwodne, które operowały na szlakach Oceanu Atlantyckiego, topiąc alianckie statki handlowe. Na lądzie trwał stan „wojny siedzącej”, przerwany dopiero 9 kwietnia napaścią wojsk niemieckich na Danię i Norwegię. Dania skapitulowała w ciągu jednego dnia, w Norwegii lokalne walki trwały do 10 czerwca. W walkach o Norwegię w dużym stopniu zaangażowana została marynarka wojenna Wielkiej Brytanii i w mniejszym zakresie siły lądowe (Narwik). Inwazja na Skandynawię zmusiła Francuzów i Brytyjczyków do skoncentrowania się na nowym bliskim zagrożeniu dla swych krajów. Nie oznaczało to jednakże jeszcze odwrócenia ich uwagi od spraw Bliskiego Wschodu, w tym przygotowań nalotów na Baku i Batumi. Podczas odbytej 23 kwietnia posiedzenia Najwyższej Rady Wojennej ustalono termin zakończenia tych przygotowań na 15 maja. Z kolei na odbytej 7 maja naradzie Komitetu Koordynacyjnego termin ten określono na 1 czerwca, kiedy miały być gotowe do akcji grupy bombowców.
W dniu 10 maja rozpoczął się niemiecki „Blitzkrieg” przeciwko Holandii, Belgii i Francji. Holandia skapitulowała już 15 maja, Belgia 28 maja, a po ewakuacji angielskiego korpusu ekspedycyjnego przez Kanał La Manche i dezorganizacji armii francuskiej, w dniu 22 czerwca nastąpiło zawieszenie broni między Francją a Niemcami. Ten niespodziewany przez nikogo gwałtowny upadek Francji był także szokiem dla Kremla, który mogł się spodziewać, że następnym celem napaści III Rzeszy będzie Związek Radziecki. W szczególności można się było obawiać, ze Niemcy dogadają się z Wielką Brytanią właśnie kosztem ZSRR. Wskazywało na to m.in. zaniechanie przez Hitlera zniszczenia brytyjskiego korpusu ekspedycyjnego pod Dunkierką.
Faktycznie według późniejszych relacji osób z bliskiego otoczenia Hitlera, wyjaśniał on wówczas: - „Armia jest kręgosłupem Anglii i Imperium. Jeśli rozbijemy oddziały inwazyjne, przepadnie Imperium Brytyjskie. Ponieważ nie chcemy i nie możemy przejąć jego spuścizny, musimy mu dać szansę.” Zaś jeszcze później: - „Niczego nie oczekuję z takim utęsknieniem, jak tego, żeby Anglicy, kiedy już uporamy się z Rosją, złożyli nam propozycję zawarcia pokoju. Wojna z Anglią może prowadzić tylko do tego, że sobie nawzajem zrujnujemy miasta. A pan Roosevelt się śmieje i już na to liczy, ze przejmie angielskie dziedzictwo. Dla mnie jest to niepojęte, że Anglicy nie chcą myśleć rozsądnie. Kiedy rozszerzymy nasze granice na wschodzie, nie będziemy już przecież potrzebowali ich kolonii....”
To też Związek Radziecki zareagował zdecydowanie. W ciągu 15-26 czerwca Armia Czerwona zajęła Estonię, Łotwę, Litwę i rumuńską Besarabię, które to kraje według tajnego załącznika do paktu Ribbentrop-Mołotow znajdowały się w strefie interesów Kremla. Rozpoczęły się też różne dyplomatyczne rozmowy w Moskwie z przedstawicielami brytyjskimi, mogące sugerować wzajemną poprawę stosunków obu państw. Zainteresowana w tym była szczególnie Wielka Brytania, w której władzę z rąk Chamberlaina przejął Winston Churchill, zdecydowany bezwzględnie kontynuować wojnę z Niemcami.
Tymczasem w dniu 4 lipca niemiecka agencja prasowa DNB opublikowała fragmenty dokumentów, tyczących operacji „Piko”, jakie Niemcy zdobyli w trakcie inwazji Francji. Sensacyjne te wiadomości obiegły właściwie wszystkie światowe media i stały się podstawą licznych dyplomatycznych rozmów, oskarżeń i wyjaśnień. Ostatecznie miały swój wpływ na utrzymanie się wzajemnych podejrzliwości i nieufności między Wielką Brytanią a ZSRR właściwie aż do końca wojny. Lecz jeszcze wtedy, po ujawnieniu zamierzonej operacji „Piko”, jej planowanie było kontynuowane, choć już tylko jako element polityki obronnej, na wypadek agresji rosyjskiej na Turcję, Irak lub Persję. Ostatecznie plany zniszczenia w nalotach bombowych kaukaskich ośrodków wydobycia ropy naftowej Brytyjczycy zarzucili dopiero, gdy niemieckie wojska uderzyły na Związek Radziecki w czerwcu 1941 roku i Wielka Brytania stała się jego sojusznikiem w wojnie.

Kraków 28.09.2008

Powrót do poprzedniej strony