Trzy wielkie katastrofy

1. Pogrom. W dniu 24 czerwca 1812 r. Napoleon I Bonaparte, na czele Wielkiej Armii, liczącej ok. 570 tys. ludzi (300 tys. Francuzów, 180 tys. Niemców, 90 tys. Polaków), rozpoczął kampanię wojenną przeciwko Rosji. Rosjanie unikali jednak bezpośrednich starć, ograniczając się jedynie do rozproszonych potyczek i stosując taktykę spalonej ziemi, niszczyli za sobą zwłaszcza wszelkie zapasy żywności. Dopiero w połowie sierpnia doszło do poważniejszych walk o twierdzę i miasto Smoleńsk, zaś w dniach 5-7 września w wielkiej bitwie pod wsią Borodino na przedpolach Moskwy wzięło udział 250 tys. ludzi, zginęło 80 tys., lecz bitwa nie przyniosła rozstrzygnięcia. Głównodowodzący wojskami rosyjskimi książę marszałek Kutuzow wycofał wojska, jakie mu pozostały, a następnie w połowie września oddał ćwierćmilionową stolicę, po wcześniejszej ewakuacji mieszkańców, wywiezieniu wszelkich zapasów żywności i podpaleniu miasta. Napoleon wysłał wtedy do cara propozycje honorowego zakończenia wojny, lecz po miesiącu bezowocnych oczekiwań na odpowiedź, i gdy już spadły pierwsze śniegi, zarządził 18 października odwrót swej Wielkiej Armii. Bitwą w Małojarosławcu Kutuzow zmusił Napoleona do odwrotu trasą smoleńską, spustoszoną w trakcie marszu Wielkiej Armii na Moskwę. Jej marsz przez bezkresne przestrzenie, wśród ostrych mrozów, bez kwater i żywności dla żołnierzy oraz paszy dla koni, i przy nieustannych podjazdach kozackich, zamienił się w koszmar. Szczególnie ciężkie straty ponieśli Francuzi podczas przeprawy przez rzekę Berezynę na Białorusi. Z Wielkiej Armii na całym wschodnim terenie operacyjnym ocalało tylko ok. 70 tys. wojska, skrajnie wyczerpanego, bez armat, taborów i koni.


2. Pycha. W dniu 10 kwietnia 1912 r. wypłynął z portu Southampton w Wielkiej Brytanii do Nowego Jorku w Ameryce, w swój pierwszy rejs przez Ocean Atlantycki, największy z dotąd zbudowanych na świecie, czterokominowy statek pasażerski „Titanic”. Na swych 15 pokładach zabrał 1323 pasażerów w czterech klasach zamożności i 891 członków załogi. W luksusowej części dla pasażerów 1 i 2 klasy były restauracje, sale balowe, bary, teatr, korty tenisowe, baseny pływackie. W czwartym dniu podróży, płynąc z szybkością 22 węzłów (41 km/h), wielki transatlantyk zderzył się około północy z górą lodową, która rozpruła jego kadłub na długości 90 m od dziobu do prawie połowy statku (mającego 269 m długości). Mimo posiadania 15 grodzi wodoszczelnych, "Titanic" zatonął w ciągu 2 godzin. Uratowało się na szalupach tylko 711 osób, zginęło 1503, między innymi czterech amerykańskich multimilionerów: Gugenhaim, Bruce, Widener i Astor. Nie sprawdziły się zapewnienia, głoszone w wielkiej pysze przez projektantów, armatora i media brytyjskie, że pasażerski transatlantyk „Titanic” jest niezatapialny, podobnie jak kilka „niezatapialnych krążowników”, jakie wówczas Wielka Brytania sobie ufundowała na okazję zbliżajacej się wojny światowej.


3. Paranoja W roku 2012 Polska i Ukraina mają być gospodarzami Piłkarskich Mistrzostw Świata Euro 2012. Ta decyzja UEFA z 18 kwietnia 2007 r. spotkała się z entuzjazmem całego polskiego społeczeństwa. Była szansa, by zakwitła hasłem np. „2000 km autostrad i 12 stadionów na 2012 rok”, jak ongiś w 1966 r. „Tysiąc szkół na Tysiąclecie”, gdy w trzy lata zbudowano 2800 nowych szkół, lub w 1949 r. „Razem budujemy Nową Hutę”. Można było spodziewać się (przez moment), że zakończona zostanie wojna polsko-polska i cały zjednoczony naród zabierze się do budowy autostrad i stadionów. Lecz premier pospołu z prezydentem oświadczyli, że ich misją dziejową jest nieodmiennie lustracja, deubekizacja i w ogóle dePRLizacja, które jedynie mogą zapewnić rozwój i postęp III Rzeczypospolitej, w tym również sukces Euro 2012. Więc w okienku TVP nadal oglądamy jedynie ministerialno-komitetowe głowy, zapewniające, w przerwach po zajęciach lustracyjnych, że niezbędne ustawy, plany i harmonogramy są skrzętnie opracowywane i za miesiąc-dwa po urlopach będą przedstawione ciekawej gawiedzi. Ongiś w 1949 r. Inż. Tadeusz Ptaszycki opracował koncepcję miasta Nowa Huta w kilka tygodni, jeszcze plan generalny nie został zatwierdzony, gdy w czerwcu rozpoczęto roboty przy pierwszych budynkach pierwszego osiedla, a w grudniu zamieszkali w nich pierwsi mieszkańcy. Po pięciu latach było ich już w Nowej Hucie 30 tysięcy. To też uważam, że materialne obiekty mogą powstać tylko w wyniku realnej pracy, a nie gadania. Więc osobiście, jako inżynier architekt, powątpiewam, choć może jestem w mniejszości, że na lustracyjnym kołowrotku autostrad i stadionów utkać się nikomu nie uda. I nie uratują nas w ostatniej chwili nawet Hiszpanie, czy inni Chińczycy.

03.07.2007

Powrót do poprzedniej strony